Katarzyna Skorupa, kapitan Aluprofu BKS Bielsko-Biała: Bardzo się cieszymy, że z ciężkiego terenu udało nam się wywieźć dwa zwycięstwa. Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie, wydaje nam się, że udało nam się zagrać bardzo dobrze w każdym elemencie gry; odrzuciłyśmy dąbrowianki od siatki i dzięki temu fajnie funkcjonował nasz blok, a przyjęcie również było na wysokim poziomie. To nie jest jeszcze koniec zabawy, bo musimy jeszcze wygrać jeden mecz na swojej hali.
Joanna Szczurek, kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza: Przede wszystkim gratuluję zespołowi z Bielska-Białej, okazał się on dużo lepszy od nas. Po takich dwóch sromotnych porażkach ciężko powiedzieć cokolwiek pozytywnego, a na usta cisną się bardzo gorzkie słowa. Od dłuższego czasu nasza gra wygląda fatalnie i nie wiem, dlaczego. Nie ma atmosfery na boisku, która była naszą siłą, nie ma także zespołu. Na koniec spróbuję powiedzieć jednak coś optymistycznego: oglądałam wczoraj walkę Mariusza Pudzianowskiego [strongman przegrał z Jamesem Thompsonem w drugiej rundzie – przyp.red] i on powiedział po walce: dwa dni doła i trzeba iść dalej. My chyba zrobić to samo, żeby nie skończyć zbyt szybko
Mariusz Wiktorowicz, trener Aluprofu BKS Bielsko - Biała: Cieszy mnie to zwycięstwo i gratuluję swojemu zespołowi postawy w ostatnich spotkaniach. Nastawialiśmy się na trudne pojedynki, bo wiedzieliśmy, że zespół z Dąbrowy jest trudnym przeciwnikiem. Każdy mecz z tą drużyną był bardzo zaciętym pojedynkiem, niezależnie od tego czy była to liga, czy Puchar Polski. Myślę, że nasze nastawienie miało decydujący wpływ na przebieg dwumeczu: wczoraj bardzo dobrze graliśmy w większości elementów siatkarskiego rzemiosła, natomiast dzisiaj, jak powiedziała Kasia, zafunkcjonowało wszystko. Udało się nam odrzucić dąbrowianki od siatki, blokowaliśmy dziś 15 razy przy 2 blokach przeciwniczek. Dzięki dobremu przyjęciu wszystkie zawodniczki mogły być wykorzystane w ataku. Cieszą nas zwycięstwa, ale musimy postawić jeszcze kropkę nad i. Musimy wykazać się pełną koncentracją przed meczami u siebie.
Waldemar Kawka, trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza: Gratuluję drużynie z Bielska, pokazała ona w tych dwóch spotkaniach, że jest ono zdecydowanie lepsze. Właściwie mieliśmy udany sezon, a kończymy go w żałosnym stylu, co jest dla nas, zespołu, kibiców i zarządu klubu po prostu przykre. Jest kilka powodów tego stanu rzeczy: zespół nie funkcjonuje tak, jak funkcjonował przez większą część sezonu, płacimy też cenę wyjątkowo trudnego dla nas sezonu. Widać, że dziewczyny w ostatnich meczach nie grają; są tego różne powody, ale przede wszystkim nie mają już zdrowia. Dodatkowo kontuzja Krysi Strasz podcięła nam skrzydła, tej zawodniczki wyjątkowo nam brakuje. Musimy rozegrać mecz - a może i mecze w Bielsku, może karta się odmieni. Wierzę w to, że zaprezentujemy się tam dużo lepiej. Nie będzie tam takiej presji, poza tym w tym sezonie graliśmy lepiej na wyjazdach niż u siebie. Mam nadzieję, że zaprezentujemy lepszą siatkówkę i utrudnimy BKS-owi zdobycie brązowego medalu. Przyznam jednak, że trudno być optymistą, bo nasza gra w ostatnim czasie jest po prostu słaba: nie ma atmosfery, nie widać woli walki i zaangażowania. Ale dziewczyny są ambitne i wierzę w to, że powalczą.
Po konferencji trener Kawka odpowiadał na pytania dziennikarzy. Na sugestię, że przyczyną słabszej gry jego zespołu mogą zawirowania wokół kontraktów i możliwych transferów, szkoleniowiec MKS-u odpowiedział:
- Wokół tego wciąż jest wiele dyskusji. Widzimy, że na Pucharze Polski wielu menedżerów zawraca głowę zawodniczkom i te nie mogą się skoncentrować na grze. Licytację trwają od dłuższego czasu i tak jest w każdym zespole, nie tylko w dąbrowskim, ale także tym z Bielska-Białej. Podejrzewam, że każda z bielszczanek ma swoje plany co do następnego sezonu, ale razem udowodniły, że można grać i walczyć do końca.