Prezes dwóch siatkarskich klubów jednocześnie, Konrad Piechocki ma co raz więcej do powiedzenia w siatkarskim światku i co raz częściej jego głos się liczy. Sprawnie zarządzający klubami prezes zaczynał jednak jako... nauczyciel. - Na szczęście dla polskiego sportu mało kto może wpisać w rubryce zawód: prezes. Mnie nikt w teczce nie przyniósł. Jedenaście lat temu wygrałem konkurs na menedżera klubu, napisałem pracę. Na początku w klubie na stałe funkcjonowaliśmy tylko ja i sekretarka. Dziś też nie siedzę wyłącznie za biurkiem, pod krawatem - przekonuje Piechocki.
Jaką receptę na sukces w organizowaniu klubów sportowych ma prezes wielokrotnych mistrzów Polski PGE Skry? - Sukces osiągają ci, którzy potrafią wyłowić liderów. To oni ciągną wózek do przodu. Mam to szczęście, że wokół mnie pracują ludzie myślący podobnie jak ja. Cieszę się, że potrafiłem znaleźć odpowiednich Jarząbków. I nie chodzi mi tutaj o kadzenie szefowi, ale fakt, że wokół siebie mam zaangażowanych w pracę partnerów. Nie muszą mi się nagrywać, żebym im ufał - tłumaczy.
Więcej w Magazynie Sportowym TEMPO.