Adrian Hunek z lubuską siatkówką związany jest od lat. Jako pierwszy wyszedł przed szereg i ogłosił, że chce w przyszłym sezonie zmienić klub. Rajbud GTPS od stycznia boryka się z ogromnymi kłopotami finansowymi. Zarząd nie zadbał o stabilny budżet, a władze miasta ukróciły dotacje na sport. - Atmosfera w zespole zawsze była dobra, niestety, zawsze były również kłopoty finansowe. W trakcie sezonu starałem się nie myśleć o długach klubu, ale przychodzi czas, kiedy trzeba się rozliczyć ze swojej pracy - mówi środkowy.
GTPS sezon miał bardzo udany. Zakończył rozgrywki na trzecim miejscu po przegranym półfinale z Treflem. Awansował do ćwierćfinałów Pucharu Polski i walczył ze Skrą Bełchatów. - Sportowo wykonaliśmy kawał naprawdę dobrej roboty. Jestem przekonany, że gdyby nie kontuzje Bartosza Mischke oraz Daniela Mroza moglibyśmy powalczyć z Treflem [przyp. red. - Mischke po rundzie zasadniczej poddał się operacji i został wykluczony do końca sezonu, Mróz w półfinałach w Gorzowie nie grał z powodu bólu pleców]. Miałem przyjemność trenować w Gorzowie z fantastycznym trenerem, wiele się nauczyłem, ale czas poszukać innych wyzwań - dodaje Hunek.
Kiedy pierwszy raz w głowie zawodnika pojawiła się myśl o opuszczeniu klubu? - Gdy obniżono nam kontrakty, zacząłem się zastanawiać, co będzie dalej. Wówczas wiele moich planów odsunąłem na dalszy tor - komentuje. Aneksy do umów zostały podpisane przez graczy już po zamknięciu okienka transferowego. Wynagrodzenie zmniejszyło się średnio o 40 procent.
GTPS nie jest jedynym I-ligowym klubem, w którym pojawiają się kłopoty ze zgromadzeniem stabilnego budżetu. - Jestem tego świadomy, ale wiele zespołów rozwija się organizacyjnie i finansowo. Pojawiają się ludzie, którzy kochają sport i pragną pomagać. Nie chciałbym, żeby scenariusz się powtórzył. Chce zająć się treningami i nie myśleć, kiedy będzie wypłata - mówi siatkarz.