Akademicy z Częstochowy odpoczywają

Akademicy z Częstochowy w sobotę nie trenowali, ale przerwa nie potrwa długo. - Od niedzieli wracamy do ciężkiej pracy - zapewnia Michał Dębiec.

Kolejny mecz częstochowianie zagrają w środę 16 marca z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Wcześniej 5 marca siatkarze spod Jasnej Góry przegrali 2:3 z Warszawie. Dziesięciodniowa przerwa w normalnym cyklu meczowym pozwoliła trenerowi Markowi Kardosowi dać swoim podopiecznym chwilę oddechu. - W natłoku treningów udało się wygospodarować jeden dzień bez piłek. W piątek jeszcze ćwiczyliśmy, w sobotę mieliśmy cały dzień dla siebie, ale od niedzieli wracamy do ciężkiej pracy - mówi libero zespołu Michał Dębiec.

Dębiec przerwę w treningu spędził w stolicy Wielkopolski. W sezonie 2006/2007 zawodnik występował w nieistniejącym już Inotelu Poznań i chwilowo wrócił na stare śmieci. - Przyjechałem głównie nadrobić zaległości w szkole - komentuje zawodnik. Siatkarz znalazł jednak chwilę, aby zajrzeć do hali na Morasku, gdzie AZS UAM mierzł się w fazie play-off z Colmanem Kalisz. Podopieczni Damiana Lisieckiego dwa pojedynki wygrali po 3:0. - Jest mi bardzo miło, że mogłem przyjść na ten mecz. W końcu też grałem w drugiej lidze. Znam od środka takie derbowe spotkania. Cieszę się, że wygrał AZS, bo mam jednak sentyment do Poznania - mówi Dębiec.

W zespole z Wielkopolski pokładane są w tym sezonie duże nadzieje. Akademicy walczą o awans, a Dębiec mocno trzyma za nich kciuki. - Chciałbym, żeby w Poznaniu siatkówka narodziła się od nowa. Damian Lisiecki we współpracy z innymi życzliwymi ludźmi stara się nad wszystkim panować i wierze, że AZS awansuje i będzie na zapleczu ekstraklasy - kończy libero z Częstochowy.

Komentarze (0)