Włochy – Rosja 3:1 (27:25, 25:23, 24:26, 25:21)
Włochy: Mastrangelo, Vermiglio, Cisolla, Martino, Fei, Birarelli, Corsano (l) oraz Paparoni, Perazzolo, Sala
Rosja: Połtawski, Kosariew, Grankin, Tietiuchin, Wołkow, Kuleszow, Werbow (l) oraz Krugłow, Chamuckich, Ostapienko
Spotkanie, które zostało wybrane przez FIVB na mecz tygodnia, już od początku wyglądało zacięcie. W pierwszej partii podczas pierwszej przerwy technicznej prowadzili Rosjanie, na co duży wpływ miała dobra gra Tietiuchina. Również druga przerwa techniczna miała miejsce przy prowadzeniu Rosji, jednak dobra gra Włochów blokiem, udane ataki w wykonaniu Fei i Cisolli, a także świetna gra w obronie Martino, pozwoliły drużynie z Półwyspu Apenińskiego zmniejszyć dystans do rywala. Wreszcie, za sprawą pierwszego w tym meczu błędu Tietiuchina Włosi zdołali w końcówce doprowadzić do wyrównania. Set pierwszy zakończył efektowny pojedynczy blok Mastrangelo na Wołkowie.
Partia druga miała odmienny przebieg, już od początku swój styl gry narzucili rywalowi Włosi, którzy po kilku akacjach prowadzili 6:1. Kiedy na drugiej przerwie technicznej gospodarze prowadzili 16:11 wydawało się, że set ten zakończy się ich wysokim zwycięstwem. Dzięki świetnej grze Rosjan blokiem i w obronie drużyna Sbornej zdołała jednak doprowadzić do remisu, a w końcówce wyjść na jednopunktowe prowadzenie. Więcej zimnej krwi zachowali jednak Włosi, którzy po ataku Martino mieli piłkę setową, którą wykorzystali chwilę później – po błędzie Rosjan.
Chociaż to Rosjanie zaczęli trzecią partię od asa serwisowego, na pierwszej przerwie technicznej to Włosi prowadzili 8:4. Dobra postawa Wołkowa w polu zagrywki pozwoliła Rosjanom zniwelować straty, jednak chwilę później gospodarze uzyskali 2-punktowe prowadzenie, które zdołali utrzymać przez większą część seta. Kiedy przy stanie 23:21 błąd w ataku popełnił Tietiuchin, Włosi stanęli przed ogromną szansą na zakończenie spotkania już w trzech setach. Nie wykorzystali jednak okazji, dwa skuteczne bloki Rosjan doprowadziły do remisu, a atak Bereżko przesądził o zwycięstwie Sbornej w partii trzeciej.
W secie czwartym, i jak się później okazało ostatnim, dobra gra Włochów pozwoliła drużynie trenera Anastasi od początku uzyskać kilkupunktowe prowadzenie (5:2). Zarówno na pierwszej, jak i na drugiej przerwie technicznej gospodarze prowadzili czterema oczkami, pewnie zmierzając po zwycięstwo w tej partii i w całym spotkaniu. W przeciwieństwie do poprzednich setów, Rosjanie nie byli w stanie zniwelować przewagi rywala, przegrywając 1:3 i odnosząc tym samym pierwszą porażkę w tej edycji Ligi Światowej.
Przez spotkaniami z Rosją trener Anastasi powrócił do najsilniejszego ustawienia swojego zespołu, a siatkarze, na których liczył, nie zawiedli go. Najwięcej, bo 21 punktów zdobył w spotkaniu Fei, 16 oczek zanotował na swoim koncie Albero Cisolla. W drużynie Rosjan zdobycze punktowe rozkładały się w miarę równomiernie, a najwięcej punktów zdobyli Kosariew (12) oraz Połtawski (11).
- Moi siatkarze podeszli do meczu we właściwy sposób. Jestem zadowolony z wyniku i jakości naszej gry. - komplementował po spotkaniu swoich siatkarzy trener Azzurrich Andrea Anastasi. Jak dodał szkoleniowiec, był on jedynie trochę zaniepokojony w końcówce partii trzeciej, gdyż po jego graczach widać było duże zmęczenie. - Zagraliśmy dobrze, ale nie perfekcyjnie - oceniał z kolei włoski kapitan Alberto Cisolla, podkreślając, że w drugim spotkaniu, które zostanie rozegrane w Rzymie Włosi zrobią wszystko, by ponownie wygrać.
- Powodem naszej porażki nie jest wysoka temperatura panująca w hali, gdyż miała ona wpływ również na grę naszych rywali. Przyczyną, dla której dzisiaj nie wygraliśmy były błędy taktyczne i techniczne, jakich dopuściliśmy się w pierwszych dwóch setach - oceniał z kolei trener Rosjan Alekno. W podobnym tonie wypowiadał się kapitan – Władim Chamuckich oznajmiając wprost, ze jego zespół przegrał, bo nie grał dobrze, a Włosi w pełni zasłużyli na wygraną. - Za nami tydzień ciężkiej pracy i meczących podróży, dlatego też nie byliśmy dzisiaj w najlepszej formie. – dodawał.