Miłe złego początki - relacja ze spotkania Skra Bełchatów - Zenit Kazań

Skra Bełchatów przegrała w Łodzi z Zenitem Kazań 2:3. Mistrzowie Polski świetnie rozpoczęli spotkanie, wygrywając pierwszego seta do 17, ale nie udało im się rozstrzygnąć całego pojedynku na swoją korzyść. Wynik ten bardzo utrudnia im awans do Final Four.

W ćwierćfinale Ligi Mistrzów los skojarzył zespoły mistrza Polski i mistrza Rosji. Zenit Kazań, by znaleźć się w Top 6, musiał wyeliminować ACH Volley Bled, co przyszło mu z łatwością. Więcej problemów miała PGE Skra Bełchatów, która męczyła się z Knack Roeselare. Pojedynek dwóch tak mocnych drużyn zwiastował wielkie emocje i pokaz siatkówki na najwyższym poziomie.

Bełchatowianie rozpoczęli mecz dobrze i szybko wypracowali sobie nieznaczną przewagę. Na pierwszą przerwę techniczną zeszli po ataku Bartosza Kurka (8:6). Serwis Skry sprawiał zawodnikom z Kazania coraz większe problemy. Po jednym z nieudanych przyjęć Władimir Alekno musiał poprosić o czas (13:9). Goście wydawali się być przytłoczeni znakomitą atmosferą panującą w łódzkiej hali i świetną grą mistrzów Polski. Gdy siatki dotknął Siergiej Tietiuchin, przegrywali już sześcioma oczkami (19:13). Zwycięstwo podopiecznych Jacka Nawrockiego w tej partii było spokojne, pewne i nie podlegało żadnej dyskusji (25:17).

Na początku drugiego seta sytuacja na boisku się nie zmieniła. Już przy stanie 4:1 trener Zenitu przywołał podopiecznych do siebie. Pierwsze kłopoty bełchatowianie mieli, gdy w polu serwisowym pojawił się Maksim Michajłow. Przy zagrywce atakującego reprezentacji Rosji, zespół z Kazania z nawiązką odrobił straty (11:13). Przyjezdni odnaleźli swój rytm gry i po efektownym bloku uzyskali trzypunktowe prowadzenie (13:16). W drugiej fazie seta Skra wyraźnie przegrywała. Nadzieje na zwycięstwo przywróciły jej dopiero dwa asy serwisowe Mariusza Wlazłego (22:23). Przy stanie 23:24 z pomocą gospodarzom przyszedł sędzia, który po bloku Zenitu niesłusznie wskazał aut. Długą grę na przewagi zakończył Michajłow (27:29).

Trzecia partia rozpoczęła się od wyrównanej walki punkt za punkt. Skuteczny atak Williama Priddy'ego, zapewnił gościom prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (6:8). Wtedy jednak cztery punkty z rzędu zdobyli mistrzowie Polski. Po kapitalnym zagraniu Daniela Plińskiego i Michała Winiarskiego na tablicy pojawił się wynik 16:14. Zenit błyskawicznie zniwelował straty i kibice mogli obejrzeć efektowną wymianę ciosów z obu stron. Końcówka przyniosła wiele emocji i dość pewne zwycięstwo Skry. Dwa asy serwisowe Mariusza Wlazłego zapewniły gospodarzom piłkę setową, którą natychmiast wykorzystali blokując Siergieja Tietiuchina (25:21).

Mimo niekorzystnego wyniku zawodnicy z Kazania wcale nie zamierzali się poddać. Bardzo szybko wypracowali sobie przewagę i doprowadzili do stanu 4:8. Bełchatowianie kompletnie stanęli i po chwili przegrywali już 4:11, na co trener Nawrocki zareagował zmianą. Na parkiecie pojawił się Michał Bąkiewicz. Podczas drugiej przerwy technicznej Skra mogła powoli zacząć myśleć o tie-breaku (8:16). Jak łatwo się domyślić końcówka czwartej partii nie przyniosła większych emocji. Seta zakończył William Priddy (17:25).

Tie-break nie rozpoczął się zbyt dobrze dla gospodarzy. Gdy w trybuny zaserwował Bartosz Kurek, stało się jasne, że o zwycięstwo będzie w tym meczu niezwykle trudno. Po asie serwisowym Siergieja Tietiuchina Zenit prowadził już trzema punktami (3:6). Po pojedynczym bloku Priddy'ego na Winiarskim na tablicy pojawił się wynik 6:10, a Jacek Nawrocki poprosił o czas. W końcówce piątej odsłony spotkania Skra nie miała nic do powiedzenia. As serwisowy Nikołaja Apalikowa zapewnił rosyjskiej drużynie wygraną (8:15).

PGE Skra Bełchatów - Zenit Kazań 2:3 (25:17, 27:29, 25:21, 17:25, 8:15)

Skra: Falasca, Wlazły, Winiarski, Kurek, Pliński, Możdżonek, Zatorski (libero) oraz Antiga, Woicki, Bąkiewicz, Novotny, Kłos

Zenit: Ball, Michajłow, Priddy, Tietiuchin, Abrosimow, Apalikow, Obmochajew (libero) oraz Jegorczew, Pantelejmonienko

Sytuacja bełchatowian po tym spotkaniu nie jest zbyt wesoła. By uzyskać awans do Final Four, mistrzowie Polski muszą wygrać z Zenitem w Kazaniu i rozstrzygnąć na swoją korzyść dodatkowego, złotego seta.

Źródło artykułu: