Tytan AZS Częstochowa przystępował do trzeciego pojedynku z Politechniką Warszawską w sezonie 2010/11 z nadziejami na kolejną wygraną i podtrzymanie passy zwycięstw. Siatkarze ze stolicy nie zamierzali jednak tanio sprzedać skóry w hali Polonia. Po dwóch wygranych setach przez podopiecznych Radosława Panasa mało kto przewidywał, że to ostatecznie gospodarze będą się cieszyć ze zwycięstwa. - Niewiele brakowało do tego abyśmy przegrali mecz z Politechniką 0:3. Po dwóch przegranych setach nasza sytuacja była naprawdę trudna. Często zdarza się tak, że nie można już odwrócić losów pojedynku w takiej sytuacji. Nam ta sztuka się jednak udała. Tym bardziej cieszą te dwa zdobyte punkty - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Krzysztof Gierczyński.
Po wygranym meczu przez drużynę AZS-u Częstochowa z Politechniką Warszawską i porażkach zespołów plasujących się w tabeli za plecami podopiecznych Marka Kardoša, drużyna z Częstochowy umocniła się na trzeciej pozycji w tabeli PlusLigi z ogromnymi szansami na udział w ostatecznej rozgrywce o medale. - Co prawda AZS nie ma dużej straty punktowej do wyprzedzającej nasz zespół Resovii, ale ważniejszą sprawą dla nas jest obrona trzeciego miejsca, jakie aktualnie zajmujemy, niż walka za wszelką cenę o drugą pozycję. Miejsce w czołowej czwórce jest naszym celem, bo rywale nie złożyli jeszcze broni i na pewno będą walczyć do końca - dodał przyjmujący częstochowskiego zespołu.
Siatkarzy Tytana już w najbliższym czasie czekają dwa trudne spotkania. Pierwsze z nich już w najbliższą środę, a rywalem biało-zielonych będzie aktualny mistrz Polski. Na mecz do Bełchatowa Akademicy udadzą się podbudowani wygraną z Politechniką Warszawską. Dyspozycja jaką zaprezentowali w drugiej części spotkania z ekipą ze stolicy może napawać optymizmem sympatyków częstochowskiej drużyny. - Do Bełchatowa pojedziemy z nadzieją na rozegranie dobrego spotkania. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, to nie jest wykluczone, że uda nam się uszczknąć faworytowi jakiś punkcik. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego z jakim rywalem przyjdzie nam walczyć, wiemy też jak wygląda ostatnio gra naszego zespołu i z tego wynika, że to będzie dla nas bardzo trudny mecz - zakończył Krzysztof Gierczyński.