Hiszpania – Finlandia 3:2 (21:25, 19:25, 25:19, 25:20, 15:10)
Składy:
Hiszpania: M. Falasca, Perez, Sevillano, Subiela. Molto, Rodriguez, Valido (L) oraz Barcala, García-Torres
Finlandia: Esko, Hietanen, Mikko Oivanen, Matti Oivanen, Sivula, Shumov, Kaaretkoski (L) oraz Kankaanpaa, Lehtonen, Ojansivu, Siltala
Po dwóch setach w hiszpańskim Valladolid Finowie prowadzili 2:0 i wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się w trzech partiach. Goście górowali nad rywalami w elemencie bloku i zagrywki (5 asów przy ani jednym Hiszpanów). Młody zespół Mauro Berruto grał z pasją i bez cienia respektu dla mistrzów Europy, którzy z kolei mieli spore problemy z jakością własnego ataku. Do tego nie potrafili znaleźć sposobu na powstrzymanie Matti Hietanena, bezsprzecznego bohatera pierwszej partii. W drugiej odsłonie trener gospodarzy, Marcelo Mendez rotował składem, wprowadzając Juana Carlosa Barcalę i Juliana Garcię-Torresa. Nie pomogło. Do poziomu gry Hietanena dołączyli Mati Oivanen oraz Urpo Situla i Finowie również po drugiej odsłonie schodzili z boiska jako zwycięzcy.
W kolejnych setach Hiszpanie przypomnieli sobie, że są mistrzami Europy i zagrali tak, jak przystało na najlepszą drużynę kontynentu - skutecznie blokiem (5 punktów w trzeciej partii), celnie zagrywką i atakiem (świetny okres gry Manuela Sevillano). Czwarta partia była popisem gry obydwu ekip - spektakularne obrony, soczyste ataki i punktowe bloki wprawiały w zachwyt publiczność. W decydującej fazie seta gospodarze, głównie za sprawą nieomylnego Ibana Pereza odskoczyli rywalom na kilka oczek i bezpiecznie dowieźli zwycięstwo do końca. Piąta partia należała już wyłącznie do Hiszpanów, którzy odzyskali pewność siebie i konsekwentnie zmierzali do pierwszego w tegorocznych rozgrywkach zwycięstwa. Dobre zawody rozegrał rozgrywający Skry Bełchatów, Miguel Falasca, który zdobył w spotkaniu 5 punktów (2 kiwki, 2 bloki i as serwisowy).