Formę obu drużyn można w chwili obecnej uznać za wysoką i stabilną. O ile jednak po rzeszowianach można się było tego spodziewać, o tyle jeszcze przed sezonem dyspozycja graczy AZS Politechniki Warszawskiej była jedną wielką niewiadomą. Aktualnie możemy z całą pewnością stwierdzić, że ekipa ze stolicy, która wiktorią w 16. kolejce spotkań nad teamem Pamapolu Wieluń zapewniła sobie miejsce w najlepszej "6" PlusLigi, to drużyna zadziorna, waleczna i... łakoma na sukcesy. - Poczuliśmy "krew"! Mamy świadomość tego, że gramy dobrze. Zobaczymy, co z tego wyniknie - zdradził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jakub Bednaruk, II trener Politechniki.
Emocjom, jakie towarzyszą występom stołecznych siatkarzy, trudno jest się zresztą dziwić. W przedsezonowych wywiadach mówili oni bowiem tylko i wyłącznie o wywalczeniu sobie miejsca w ligowej szóstce. Czy teraz ich oczekiwania co do własnych rezultatów wzrosną? - Na razie osiągnęliśmy to, co sobie założyliśmy jeszcze przed startem ligi. Nasz zespół jest jednak bardzo charakterny. Wszyscy gracze czują, że możemy w tym sezonie zdziałać coś naprawdę wielkiego! - Jakub Bednaruk nie obawiał się odważnych słów.
Kolejnym przystankiem Inżynierów będzie Legionowo. W czwartek warszawiacy zagrają tam bowiem w ćwierćfinale Pucharu Polski. Ich przeciwnikami będą wspomniani już podopieczni Ljubomira Travicy. - Potrafimy ogrywać zawodników Assco Resovii Rzeszów, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle... Możemy wygrać z każdym! Nikogo się nie boimy i na każdy kolejny mecz wychodzimy z walecznym nastawieniem. Ważne jest, że cieszy nas to, co robimy - orzekł zadziornie Bednaruk. - Puchar Polski chcemy oczywiście wygrać! Każde spotkanie traktujemy jako okazję do kolejnej wiktorii. Jeśli uda nam się zwyciężyć w nadchodzących starciach i przykładowo przegrać w finale - trudno. Istotna będzie z naszej strony przede wszystkim dobra gra - dodał, mając oczywiście nadzieję na optymistyczny z punktu widzenia graczy Politechniki scenariusz.
- Jeżeli udałoby się nam zaprezentować w rozgrywkach Pucharu Polski wysokiej klasy siatkówkę, to myślę, że będziemy mogli pokusić się o sięgnięcie po triumf. No bo... czemu nie? - uśmiechnął się enigmatycznie na koniec rozmowy z naszym portalem.