Podopieczni Marka Kardosa pokonali w Jastrzębiu ekipę Igora Prielożnego 3:1. Taki wynik można uznać za niespodziankę, bo jastrzębianie po wygranej w poprzedniej kolejce w Kędzierzynie z miejscową ZAKSĄ uchodzili za faworyta tego spotkania. Mecz jednak nie stał na zbyt wysokim poziomie. - Mamy przestoje i musimy je wyeliminować. Przeciwnik prowadził dziś 16:10 i my musimy szybciej reagować. Nie wolno nam dopuszczać do takich sytuacji, bo potem trzeba się strasznie męczyć, by to nadrobić. Akurat w spotkaniu z Jastrzębiem się to udało. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem i potrafimy wyjść z takiej opresji. Walka była do końca, a nasze zwycięstwo zasłużone - mówi Dawid Murek, przyjmujący zespołu spod Jasnej Góry.
Obie drużyny popełniły w tym meczu dużą ilość błędów. Niestety dla kibiców zgromadzonych w hali w Szerokiej, więcej zanotowali ich gospodarze. - Jastrzębianie popełniali sporo błędów, ale to jest ich problem i oni muszą sobie to przeanalizować , by było lepiej. Dla nas najważniejsze jest to, co my pokazaliśmy, nasza gra - skomentował były reprezentant Polski.
Spotkanie z Tytanem AZS Częstochowa było trzecim meczem Jastrzębskiego Węgla w tym sezonie na własnym parkiecie. Niestety podopieczni Igora Prielożnego nie potrafią wykorzystać tego przywileju, bo ponieśli już drugą porażkę, a jedynym wygranym pojedynkiem był mecz z Fartem Kielce. - Hala w Szerokiej powinna być atutem Jastrzębia, niestety dla nich, tak nie jest. Lepiej się prezentują w meczach wyjazdowych. Myślę, że na taki obraz ma wpływ system rozgrywek i miejmy nadzieję, że czeka nas jeszcze wiele niespodzianek i emocji - kontynuuje zawodnik AZS-u Częstochowa.
Dawid Murek to siatkarz urodzony w Międzyrzeczu, tam też rozpoczynał siatkarską karierę. Oprócz tego reprezentował jeszcze takie polskie kluby jak Skra Bełchatów, Jastrzębski Węgiel i oczywiście AZS Częstochowa. W kadrze narodowej występował w latach 1997-2008, zaliczając 211 występów. Grał również w klubach zagranicznych. Zawodnik ten, gdziekolwiek się pojawiał, zjednywał sobie kibiców, a każde jego wyjście na parkiet to gorące przywitanie i oklaski fanów siatkówki, niezależnie od miejsca na siatkarskiej mapie Polski. - Nie wiem dlaczego tak jest, ale to duży powód do radości i tylko się cieszyć, że mogę tego doświadczyć. Nie zmieniajmy tego - kończy Dawid Murek.