Spośród zespołów, które będą rywalizować w grupie A, jedynie Francuzi nie zdołali sobie zapewnić awansu do Igrzysk Olimpijskich, dlatego z całą pewnością będą najbardziej angażować się w walkę w Lidze Światowej. - Dla nich to jest wielka porażka, myślę, że będą się chcieli choć w małym stopniu zrehabilitować właśnie podczas Ligi - przyznał Grzegorz Wagner, który podczas Ligi Światowej będzie stałym ekspertem serwisu SportoweFakty.pl. Z tego powodu w składzie Francuzów nie zabraknie największych gwiazd, jak choćby Stephane Antiga na co dzień reprezentujący barwy bełchatowskiej Skry.
W pierwszej kolejce Francuzi zmierzą się z Wenezuelą i trzeba przyznać, że będą zdecydowanymi faworytami dwumeczu, który zostanie rozegrany w Ameryce. Jeśli bowiem chcą myśleć o zwycięstwie w swojej grupie i awansie do finałowej rundy Ligi Światowej muszą pokonać skazywanych na pożarcie Wenezuelczyków. - Ta drużyna mimo iż się stale rozwija, nie może mieć zbyt dużych szans - twierdzi Wagner. - Nie ma indywidualności, może poza jednym, dwoma zawodnikami, którzy mogliby wziąć ciężar na swoje gry - dodaje. Łącząc te fakty z zaangażowaniem, jaki z pewnością włożą w rywalizację Francuzi o wynik można być raczej spokojnym, a Wenezuela powinna się powoli przyzwyczajać do walki o to, by nie zająć ostatniego miejsca. Choć jak wiadomo, w sporcie wszystko jest możliwe…
Jeszcze ciekawiej zapowiada się rywalizacja pozostałych zespołów. Reprezentacja Serbii najprawdopodobniej nie skupi się praktycznie wcale na grze w Lidze Światowej. - Oni pokazali nie raz, że potrafią się przygotowywać do pojedynczych turniejów i sądzę, że teraz też to zrobią - twierdzi Wagner. Wygląda więc na to, iż Serbiowie "odpuszczą sobie" walkę w Światówce. Co innego Brazylia…
Eksperci uważają, że Canarinhos nie przystąpią do Ligi Światowej z podstawowym składem. Mimo to reprezentacja Brazylii ma tak duży potencjał, że nie powinno im to przeszkadzać w odnoszeniu zwycięstw. Mimo iż awans do rundy finałowej reprezentanci Kraju Kawy mają zapewniony z uwagi na to, że są gospodarzami, to - zwłaszcza przed własną publicznością - nie powinni mieć problemów z odnoszeniem zwycięstw. Na trybunach bowiem jak zwykle pojawi się około 20 tysięcy kibiców, a dla takiej publiczności nie sposób nie grać jak najlepiej i wygrywać. Inaczej sprawa może się mieć na wyjazdach, gdzie oszczędzający na Olimpiadę siły siatkarze mogą ulec choćby zdeterminowanej Francji.
- Mimo wszystko, choć część zespołów będzie myślała raczej o Igrzyskach Olimpijskich niż o walce w Lidze Światowej, zapowiada się ciekawa rywalizacja - podsumował Grzegorz Wagner.