Drużyna AZS WSBiP KSZO Ostrowiec do Polic udała się bez trzech zawodniczek: Sandry Cabańskiej, którą kontuzja kolana najprawdopodobniej wykluczyła do końca sezonu, Miroslavy Kijakovej, leczącej uraz kolana, oraz Iwony Kosiorowskiej - zerwane włókno mięśnia brzucha. W tej sytuacji w wyjściowej szóstce w spotkaniu ligowym zadebiutowała Martyna Wyszomierska. Jak przyznaje trener Roman Murdza na łamach strony klubowej azs.kszo.info zawodniczka spisała się przyzwoicie. - Nie wypadła źle. Miała lepsze i gorsze momenty. Na pewno przeszkadzał jej stres, bo przecież brakuje jej ligowego ogrania - przyznał szkoleniowiec zespołu z Ostrowca.
Równie dobrze spisał się zespół w przekroju całego spotkania, choć o czwartym secie z pewnością drużyna gości chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Opiekun Akademiczek nie ukrywa jednak, że jest zadowolony z osiągniętego wyniku. Jego podopieczne mimo osłabienia nawiązały walkę, a co ważne podniosły się po nokaucie jakiego doświadczyły w czwartej partii. - Przy tak okrojonym składzie z punktu wywalczonego w Policach należy się cieszyć. I choć po przegranym w fatalnym stylu czwartym secie nie liczyłem na nic więcej, to jednak przy stanie 14:14 w tie-breaku uwierzyłem, że możemy wygrać, dlatego czujemy niedosyt - powiedział po meczu opiekun AZS WSBiP KSZO.