Paweł Kramek: Zostaliśmy wypunktowani

Siatkarki Gedanii Żukowo gładko poległy w starciu z innym spadkowiczem, drużyną PTPS Piła. Dla obu drużyn spotkanie w Żukowie było inauguracją rozgrywek pierwszoligowych. Przed tygodniem bowiem pilanki pauzowały, natomiast spotkanie zespołu z Trójmiasta z SMS Sosnowiec zostało przełożone. -Zostaliśmy wypunktowani - krótko ocenił postawę swojego zespołu trener Paweł Kramek.

Zespół Gedanii Żukowo przegrał z PTPS Piła niespodziewanie gładko. Gospodynie zaledwie w jednym secie podjęły walkę z rywalkami. W drugiej partii na tablicy świetlnej przez moment widniał rezultat 20:21. To jednak było wszystko na co pozwoliły przeciwniczkom siatkarki z Wielkopolski. - Nic zaskakującego i pozytywnego nie wydarzyło się. Graliśmy tak jak to pokazywały sparingi. Piła nas wypunktowała. Tylko do połowy seta potrafiliśmy utrzymywać wynik w granicach remisu - przyznał na łamach strony energa-gedania.pl szkoleniowiec zespołu z Żukowa.

Trener Gedanii nie ukrywa, że pilanki przewyższały jego zespół w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Co gorsza, w przypadku zdobywania punktów mogły również liczyć na pomoc gospodyń, które często popełniały proste błędy. - Rywalki zagrały, jeśli nie bardzo dobry to na pewno dobry mecz. Praktycznie nie popełniały niewymuszonych błędów. A my punkty zdobywaliśmy i dla siebie i myląc się, dawaliśmy je przeciwnikowi. Były problemy z przyjęciem zagrywki i kończeniem ataków ze skrzydeł - przyznał Paweł Kramek.

W najbliższym czasie zespół z Żukowa czeka regulaminowa pauza. To z pewnością powinno ucieszyć opiekuna ekipy z Trójmiasta, który będzie miał możliwość nadrobienia treningowych zaległości. Drużyna z Gedanii bardzo późno bowiem została zbudowana ze względu na kłopoty finansowe i zagrożenie wycofania zespołu z rozgrywek ligowych, przez co niewiele było czasu na przygotowania. - Nie pozostaje nam nic innego jak ciężko trenować, bo treningu w pełnym składzie brakowało nam dotychczas najbardziej - przyznaje Paweł Kramek.

Gedania Żukowo - PTPS Piła 0:3 (16:25, 20:25, 17:25)

Źródło artykułu: