Michał Winiarski: Rozbudowywanie PlusLigi jest chore

Polacy przygotowują się do zbliżających się coraz większymi krokami mistrzostw świata we Włoszech. Oczekiwania wobec siatkarzy są jak zwykle wysokie. - Ale nikt nie myśli o tym, by dać nam czas na regenerację, na odpoczynek. Nie jesteśmy maszynami - oponuje przyjmujący reprezentacji Polski, Michał Winiarski.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed Ligą Światową polscy siatkarze mieli niewiele czasu na przygotowania, a mimo to wymagano od nich bardzo dobrej gry. - Może niektórym się wydaje, że to jest prosta sprawa - wychodzisz na mecz bez solidnych treningów i wygrywasz. Jeżeli mamy jednak odnosić sukcesy w Lidze Światowej, niech działacze ustalą taki terminarz, byśmy mieli przynajmniej tydzień wolnego po rozgrywkach ligowych i minimum trzy tygodnie na przygotowania - sugerował na łamach Przeglądu Sportowego przyjmujący reprezentacji Polski, Michał Winiarski.

Wspomniane zmiany w terminarzu mają sprawić, by polska liga była atrakcyjniejsza. Siatkarz uważa jednak, że można to było zrobić w inny sposób, bez dokładania pracy zawodnikom. - To jest jakiś debilizm - Winiarski dosadnie podsumował pomysł. - Działacze powinni być dla zawodników, a nie odwrotnie. Oczekuje się od nas sukcesów w meczach reprezentacji, ale nikt nie myśli o tym, by dać nam czas na regenerację, na odpoczynek. Nie jesteśmy maszynami - powiedział reprezentacyjny przyjmujący. Nadmienił też, że wszyscy mają pretensje o brak polskiej reprezentacji w Final Six Ligi Światowej. Dodatkowo mówi się, iż w następnej edycji trzeba odnieść sukces. Jednak zamiast w tym pomóc, zawodnikom dokłada się kolejne mecze. - To jest chore, bo wcześniej czy później nawet koń padnie. Połowa chłopaków po tak rozbudowanej PlusLidze w sezonie reprezentacyjnym nie będzie zdolna do gry - dodał.

Trener Daniel Castellani powiedział, że pewniakami na przyjęciu są Michał Winiarski i Bartosz Kurek. Pozostali nadal walczą, rywalizacja jest ostra, ale siatkarz ma nadzieję, że szkoleniowiec jeszcze przed wylotem do Brazylii podejmie ostateczną decyzję. - Bo zawodnik, który nie wie, czy pojedzie na mundial, traci pewność siebie, zaczyna popełniać błędy, których nie popełniał wcześniej. W czwartek jedziemy na zgrupowanie do Spały i podejrzewam, że trener odkryje już wszystkie karty - zakończył.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)