Wygrany w Iławie sparing z Czechami był zasługą nie tylko klasy doświadczonego Sebastiana Świderskiego, nie tylko świetnie grającego Dawida Konarskiego, czy Michała Kubiaka, ale w dużej mierze także libero, Pawła Zatorskiego. 20-letni zawodnik był wyróżniającą się postacią tego meczu. Nie tylko bardzo dobrze przyjmował zagrywki, ale może przede wszystkim notował wiele obron pozwalających na utrzymanie piłki w grze. W przedostatnim meczu sezonu Polacy zrewanżowali się więc Czechom za porażkę dzień wcześniej w olsztyńskiej hali Urania.
- Cieszymy się, że udało się zrewanżować - powiedział nam Zatorski. - Na pewno był to mecz walki, choć zdarzały się przestoje zarówno z jednej jak i z drugiej strony, ale myślę, że kibice są zadowoleni. Było sporo ciekawych akcji. Cieszymy się, że udało się wygrać, bo wczoraj było tylko "ładnie", a wynik nie był zadowalający. Dzisiaj już obie sprawy można było połączyć i z dobrymi przeciwnikami nawiązać walkę.
Zatorski może czuć zadowolenie nie tylko z powodu wyniku, ale i swojej postawy, bo dotąd nie dostawał zbyt wielu szans na grę. Kiedy zaś wychodził już na boisko, wtedy bywało różnie. Dostał powołanie do kadry A na Ligę Światową, ale zagrał tylko w jednym, ostatnim spotkaniu fazy grupowej. - Jestem zadowolony z tego co się dzieje w ostatnich dniach, z tego, że w ogóle dostaję szansę gry w kadrze B, bo w tym sezonie reprezentacyjnym nie miałem za dużo szans do pokazania się. Ale myślę, że solidnie przetrenowałem ten czas. Teraz mamy okazję, żeby się wykazać i budować swoją formę przed sezonem ligowym. Cieszymy się, że dostajemy szansę gry przeciwko tak dobrym rywalom, bo niby to jest "tylko" reprezentacja Czech, ale tam grają naprawdę dobrzy zawodnicy, pokazują to na boisku. Mimo małych przestojów możemy być zadowoleni ze swojej postawy.
Trener Daniel Castellani zdecydował, że dla młodego zawodnika to jeszcze nie czas na poważne imprezy. Zatorski po zakończeniu Ligi Światowej nie został powołany do szerokiej kadry i nie bierze udziału w przygotowaniach do mistrzostw świata. Stąd jego obecność w kadrze B. - Skład na mistrzostwa jest już znany - spokojnie i ze zrozumieniem ocenił Zatorski. - Jest Piotrek Gacek i Krzysiek Ignaczak, to jest normalna sprawa. Ja jeszcze będę miał swój czas. Na razie jestem tutaj, gdzie jestem i szanuję to.
Zatorski spędził więc całe wakacje na zgrupowaniach obu kadr, choć ostatecznie kończy ten okres jedynie na treningach i kilku sparingach. Nasuwa się pytanie, czy ten czas był owocny i co dał młodemu zawodnikowi. W dodatku treningi i gra praktycznie bez przerwy między jednym a drugim sezonem ligowym mogą z pewnością w końcu wywołać wywołać znużenie. - Rzeczywiście, po czwartkowym meczu z Australią będzie krótki odpoczynek i powrót do przygotowań klubowych. Cóż, nie będzie długich wakacji, ale zawsze to chwila wytchnienia.
- Na pewno odczułem ten brak wakacji od razu po sezonie ligowym - Paweł Zatorski wzdychał na samo wspomnienie. - Zakończyliśmy rozgrywki i od razu był przyjazd na zgrupowanie kadry. Później długo, długo nie mogłem odbudować swojej formy. Mało grałem, nie trenowałem tak jak chciałbym trenować do końca. Dopiero teraz czuję, że udało mi się wszystko odbudować.
- Na pewno bardzo przydatna przygoda. Mimo tego, że nie graliśmy za dużo, to sam fakt, że dostaliśmy kilka szans, a także szansę trenowania pod okiem dobrych szkoleniowców i u boku bardzo dobrych zawodników jest dla nas bardzo cenne. Myślę, że możemy z tego wyciągać tylko pozytywne wnioski. A to co robimy wychodzi na takich spotkaniach jak dzisiaj - że potrafimy nawiązywać walkę z tymi dobrymi zespołami i sprzedawać swoje umiejętności już na placu gry - zakończył z uśmiechem sympatyczny bełchatowianin.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)