Joanna Szczurek przebywa na zgrupowaniu z kadrą wraz z czterema koleżankami z dąbrowskiego klubu. Dwie z nich nie otrzymały jednak powołania na turniej World Grand Prix, który rozpocznie się na początku sierpnia w Gdyni. Przyjmująca MKS-u przyznaje, że bardzo dobrze czuje się wśród takiej liczby znajomych. Potwierdzają to jej klubowe koleżanki Katarzyna Gajgał i Ewelina Sieczka. - To prawda, że czujemy się jak w MKS-ie. Znamy się bardzo dobrze, dlatego ciągle ze sobą przebywamy i rozmawiamy. Atmosfera jest naprawdę super - mówią.
W Szczyrku dziewczyny trenują dwa razy dziennie. Mają siłownie, zajęcia z piłkami i ćwiczenia wydolnościowo-wytrzymałościowe. - Pracujemy ciężko i dajemy z siebie wszystko. Nie mamy zbyt wiele czasu na odpoczynek - stwierdza Szczurek.
Najlepsza siatkarka brązowego medalisty ostatniego sezonu dopiero od tygodnia przebywa z ekipą Jerzego Matlaka, tak jak jej klubowe koleżanki. Nie pojawiła się więc na parkiecie w żadnym spotkaniu z reprezentacją Białorusi. - Moja dyspozycja nie jest najwyższa. Staram się wrócić na dobry poziom. Czuję zakwasy i zmęczenie, ponieważ treningi są naprawdę ciężkie. Brakuje świeżości i rytmu meczowego. Stąd decyzja trenera, żebym odpoczęła..
Dla przyjmującej przebywanie z reprezentacją jest wielkim zaszczytem. Dzięki temu można zrobić postępy w grze i nabrać doświadczenia, które zaprocentuje w przyszłości.
Kadra będzie przebywała w Szczyrku do 22 lipca. Później zawodniczki dostaną kilka dni wolnego. A już na początku sierpnia zagrają towarzyskie mecze z Rosjankami oraz w turnieju WGP. Szczurek bardzo chciałaby wystąpić w tych spotkaniach. - Mam jeszcze trochę czasu na pokazanie się trenerowi. Jeżeli wrócę do swojej formy, to możliwe, że znajdę się w meczowej 12 - dodaje na koniec.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)