Rozgrywający: Andriej Żekow (Bułgaria)
Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się wyróżnić rozgrywającego reprezentacji Bułgarii - Andrieja Żekowa. Niegdyś jego osoba kojarzyła się raczej z wystawianiem, a nie rozgrywaniem piłek, lecz obecnie nie można się już tak wyrażać o jego grze. Aktualnie bardzo często udaje mu się gubić blok przeciwników, co też udało mu się po raz kolejny udowodnić w meczach czwartego weekendu. Jego coraz lepszą postawę potwierdzają również statystyki, a także trzecia lokata w rankingu najlepszych rozgrywających.
Atakujący: Niels Klapwijk (Holandia)
Nie mogliśmy także przejść obojętnie obok dyspozycji Holendrów, którzy nie sprzedali tanio skóry w bataliach z Brazylijczykami. Szczególnie rzucili się nam w oczy dwaj zawodnicy teamu Pomarańczowych - Wytze Kooistra oraz Niels Klapwijk, lecz postanowiliśmy obdarować naszą nominacją tylko drugiego z nich. Klapwijk był zdecydowanie najpewniejszym punktem swojego zespołu. W obu spotkaniach zdobył w sumie aż 46 oczek! Punktował nie tylko w ataku, ale i w bloku. Takiego lidera chciałby mieć w swoim składzie każdy zespół.
Środkowi: David Lee (Stany Zjednoczone) i Dmitrij Muserski (Rosja)
Z racji faktu, iż David Lee plasuje się na pierwszej pozycji w rankingu najlepszych blokujących Ligi Światowej, po raz drugi znalazł uznanie w oczach dziennikarzy naszego portalu. Jednak nie stało się tak tylko i wyłącznie dzięki jego umiejętnościom w bloku - David Lee zasłużył sobie na miano szóstkowego zawodnika również za sprawą efektywnego ataku (17 oczek zdobytych atakiem w meczach z Finami) oraz kąśliwej zagrywki, która niejednokrotnie kończyła się zdobyciem punktu przez amerykański zespół Alana Knipe.
Drugim środkowym, bez którego najlepsza "6" IV weekendu nie miałaby racji bytu, jest Rosjanin Dmitrij Muserski. Debiutant ekipy Sbornej rozegrał bowiem bardzo dobre pojedynki z Egipcjanami. W podtrzymującej świetną passę wiktorii drużynie Daniele Bagnoliego stanowił najmocniejsze i najpewniejsze swojej gry ogniwo. W obu starciach wyśmienicie radził sobie tak w ataku, jak i w bloku oraz zagrywce, siejąc postrach w szeregach egipskich przyjmujących, którzy nie będą za jego przyczyną wspominali tych pojedynków najlepiej.
Przyjmujący: Bartosz Kurek (Polska) i Urpo Sivula (Finlandia)
Dwa triumfy nad Argentyńczykami oraz komplet punktów zdobytych we wrocławskiej Hali Stulecia stanowią poważne argumenty przemawiające na korzyść polskich siatkarzy, którzy z całą pewnością zasłużyli sobie na oklaski. Tym razem obiektem naszych pochwał stał się przyjmujący Bartosz Kurek. Popularny "Kuraś" był w potyczkach z Argentyną wręcz niezawodny. W obu konfrontacjach jego skuteczność w ofensywie wyniosła 64 proc., co przy zdobyczy w postaci 38 punktów (po 19 w każdym ze spotkań) robi niemałe wrażenie. Także i w efektywności bloku nasz młody reprezentant nie miał sobie w starciach z argentyńskimi przeciwnikami równych.
Finowie, mimo słabego początku "Światówki", zdołali w pierwszym meczu IV weekendu LŚ częściowo powetować sobie straty poniesione na starcie rozgrywek. Stało się tak za sprawą zwycięstwa 3:2 nad teamem Stanów Zjednoczonych. Owa wiktoria nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie rewelacyjna forma Urpo Sivuli, który w pierwszym spotkaniu zapisał na swoim koncie ponad 30, a w drugim 22 oczka! Jego cegiełka dołożona do zwycięstwa nad reprezentantami USA zdaje się być więc zdecydowanie najbardziej okazała.
Libero: Mario Da Silva Pedreira Junior (Brazylia)
Jeszcze do niedawna nikt nie wyobrażał sobie kadry Canarinhos bez legendarnego już Sergio. W fazie interkontynentalnej 21. edycji Ligi Światowej występuje jednak inny libero - Mario Da Silva Pedreira Junior. Co więcej, sprawuje się on naprawdę bardzo dobrze, grając pewnie i skutecznie. Jego czucie boiska, szczególnie w ostatnich konfrontacjach z zawodnikami ekipy Oranje, było godne podziwu i naśladowania. Jego świetną dyspozycję potwierdzają też dane statystyczne, które wyraźnie wskazują na skuteczne przyjęcie oraz liczne obrony w jego wykonaniu. Nic więc dziwnego, że Brazylijczyk prowadzi obecnie w rankingu na najlepszego libero LŚ!