Robert Szczerbaniuk: Przyzwyczaiłem się już do oglądania spotkań kadry z trybun

Poczynania naszych reprezentantów w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy i zarazem szóstym Memoriale Huberta Wagnera śledził z trybun Robert Szczerbaniuk. Wicemistrz Polski ma za sobą bardzo dobry sezon, ale nie znalazł uznania w oczach selekcjonera naszej kadry Raula Lozano. Były reprezentant Polski niedawno związał się kontraktem z ZAK S.A Kędzierzyn-Koźle, a przypomnijmy, że z tym zespołem święcił największe triumfy.

Siatkarz był w tym sezonie pewnym punktem akademików z Częstochowy. Środkowy bloku przez cały sezon znajdował się w wysokiej formie. - Przygotowywania były takie jak zawsze. Stworzyliśmy fajną paczkę, zgraliśmy się i wyniki przyszły same. Wydaje mi się właśnie, że to zgranie okazało się kluczem do sukcesu. Każdy wniósł od siebie jakiś element do gry i to dobrze zafunkcjonowało. Myślę, że spokój i doświadczenie poszczególnych zawodników doprowadziło do tego, że sięgnęliśmy po Puchar Polski i srebrny medal- powiedział Robert Szczerbaniuk.

Na pewno nieco dziwnie siatkarzowi ZAK S.A Kędzierzyn-Koźle ogląda się spotkania z trybun, bo to jeszcze nie tak dawno on występował w biało-czerwonej koszulce i kończył ze środka ważne piłki oraz powstrzymywał rywali. - Przez te lata przyzwyczaiłem się do tego, że mecze kadry oglądam z trybun. Oglądam, podziwiam i jak widać coraz młodsi zawodnicy wchodzą do reprezentacji. Cały czas trzymam kciuki. Tutaj na razie nie ma zbyt wymagających przeciwników, ale zobaczymy, co będzie później - uważa były kadrowicz.

Robert Szczerbaniuk nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z dotychczasowym zespołem - AZS-em Częstochowa. Główną przyczyną takiego postanowienia było odejście większości siatkarzy z podstawowego składu. - Dużym minusem było to, że większość zawodników z podstawowego składu odeszła. Ja też postanowiłem coś zmienić, bo chciałbym jeszcze pograć na dobrym poziomie. Nie mam zamiaru kończyć kariery, a myślę, że w Częstochowie z tym mógłby być problem.

Od nowego sezonu przywdzieje koszulkę klubu z Kędzierzyna-Koźla, w którym też zaszły poważne zmiany z tą najbardziej istotną na ławce trenerskiej włącznie. - Celu na następny sezon na dzień dzisiejszy nie ma, ale wiadomo na pewno nie będziemy walczyć o utrzymanie. Chcielibyśmy grać o medale, ale na razie ciężko cokolwiek o tym mówić, bo nie mamy kompletnego składu. Jak się wszystko wyjaśni, to trener z działaczami zadecydują o co będziemy walczyć, ale myślę, że nie będzie źle.

Źródło artykułu: