Przed początkiem 27. kolejki PlusLigi rozegrany został ostatni zaległy mecz. W ramach 18. serii spotkań ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzyła się z Indykpolem AZS Olsztyn i była zdecydowanym faworytem tej rywalizacji.
Gospodarze od początku radzili sobie lepiej, a efektem tego było prowadzenie wynikiem 11:5. ZAKSA kontrolowała przebieg gry, powiększyła przewagę i w decydującą fazę seta weszła z prowadzeniem 18:9. Olsztynianie byli w stanie jedynie dobić do 16. punktów.
Zdecydowanie więcej emocji dostarczyła druga partia. Mimo że ZAKSA prowadziła 11:7 i rywale nie byli w stanie złapać kontaktu, to w końcu im się to udało. I to w momencie, gdy bronili piłek setowych.
Mimo że kędzierzynianie prowadzili 24:40, to ostatecznie doszło do gry na przewagi. Olsztynianie jednak nie poszli za ciosem, bo przy piątej piłce setowej ZAKSA postawiła kropkę nad "i".
W połowie trzeciej partii faworyt tego starcia prowadził już 14:7 i był na autostradzie do zamknięcia meczu. Tym razem siatkarze z Kędzierzyna-Koźla zwyciężyli do 15., po raz pierwszy wygrywając z dwucyfrową przewagą.
PlusLiga, 18. kolejka:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:16, 26:24, 25:15)
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega