To był jeden z hitowych pojedynków 20. kolejki PlusLigi. Jastrzębianie mieli rachunki do wyrównania z ekipą Norwida, bo częstochowianie w pierwszym starciu tych drużyn odnieśli niespodziewane zwycięstwo. Wtedy była to sensacja, ale w kolejnych meczach Norwid imponował formą i dziś jest w czołówce PlusLigi.
Do tego mistrzowie Polski chcieli odzyskać pozycję lidera tabeli PlusLigi, którą stracili na rzecz Aluron CMC Warty Zawiercie. Jednak początek pierwszej partii nie wskazywał na to, że będzie to łatwy mecz dla gospodarzy.
To częstochowianie, których grą dowodził Łukasz Żygadło, szybko wywalczyli dwa "oczka" przewagi, a że gra długo toczyła się punkt za punkt, to właśnie goście - początkowo - kontrolowali przebieg seta. Formą w Norwidzie imponowali Patrik Indra i Milad Ebadipour, którzy kończyli nawet najtrudniejsze piłki.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Goście mogą żałować błędu Bartłomieja Lipińskiego, który mając czystą siatkę, zaatakował w aut. Gdyby trafił, byłoby 14:10. Zamiast tego zrobiło się "tylko" 13:12 i to był kluczowy moment tej partii. Wśród jastrzębian dobrze w ataku spisywali się Timothee Carle, Łukasz Kaczmarek i Tomasz Fornal. To dzięki tej trójce jastrzębianie najpierw odrobili straty (17:17), a potem wyszli na prowadzenie (19:17). Spora w tym zasługa posyłanym przez Kaczmarka potężnym zagrywkom. Już do końca seta gospodarze nie dali sobie odebrać przewagi, a pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 25:23 na korzyść mistrzów Polski.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli częstochowianie, a trener miejscowych - Marcelo Mendez - przy stanie 11:7 dla rywali stracił cierpliwość i poprosił o czas. Po kilku chwilach było już 15:14 dla jastrzębian. Kąśliwe zagrywki posyłał Timothee Carle i dzięki temu jastrzębianie przejęli inicjatywę. Jak się później okazało, tylko na chwilę. W końcówce goście zapunktowali blokiem (Sebastian Adamczyk) i zagrywką (Ebadipour), pewnie wygrywając do 21.
Jak się później okazało, podrażnieni porażką jastrzębianie od pierwszych piłek trzeciego seta ponownie przejęli inicjatywę na boisku. Nie dali żadnych szans przeciwnikom, którzy nie radzili sobie z trudnymi zagrywkami przeciwników. Ten set był popisem gry gospodarzy, którzy wygrali do 17. Problemem dla Norwida były urazy Łukasza Żygadły i Daniela Popieli.
Czwarty set był już dużo bardziej wyrównany. Początkowo to przyjezdni mieli przewagę (11:9, 14:12), ale sytuacja błyskawicznie się zmieniła (16:18). W końcówce Norwid zdołał wyrównać wynik (20:20), ale to wszystko na co było stać przyjezdnych. W końcówce nie brakowało nerwów i kontrowersji. Norwid jednak nie zdołał odwrócić losów meczu. Jastrzębianie wygrali i cały mecz 3:1.
Jastrzębski Węgiel - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:1 (25:23, 21:25, 25:17, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Fornal, Huber, Kaczmarek, Carle, Brehme, Finoli, Popiwczak (libero) oraz Toniutti, Żakieta, Waliński, Kufka, Zaleszczyk.
Norwid: Popiela, Żygadło, Ebadipour, Adamczyk, Indra, Lipiński, Masłowski (libero) oraz Kowalski, Borkowski, Kogut, Sługocki, Schmidt.
MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel).