- Osiem lat czekałem na propozycję ze strony władz miasta, albo klubu na rozegranie pożegnalnego meczu. Nie było jej, więc pożegnam się z moimi wiernymi kibicami w… Nowym Sączu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl. Marcin Prus. To jedna z ikon kędzierzyńskiej siatkówki i jeden z głównych twórców sukcesów Mostostalu, a także podstawowy środkowy reprezentacji Polski końca dwudziestego wieku. Jego znakiem firmowym były zawsze niezwykle efektowne zagrania z krótkiej, atomowy serwis i... zaskakujące, kolorowe fryzury zmieniane z dnia na dzień. Stąd zresztą pseudonim. Kibice i koledzy nazywali go "Gurami", a to gatunek niezwykle kolorowej akwariowej rybki.
- Teraz też szykuję niespodziankę, ale nie mogę jeszcze powiedzieć co zrobię z fryzurą - śmieje się popularny środkowy Mostostalu i zaprasza wszystkich swoich kibiców do Nowego Sącza. - Nie chciałem zbyt dużego rozgłosu, a od paru dni telefony dzwonią bez przerwy. Mam nadzieję, że zabawa w nowosądeckie hali będzie znakomita. Sprawy związane z meczem przyjaciół Prusa i reprezentacji Nowego Sącza są właśnie dogrywane i na razie trudno powiedzieć kogo na pewno zobaczymy na parkiecie.
- Wysłałem oficjalną prośbę do ZAKSY, o zwolnienie na mecz, mojego przyjaciela Roberta Szczerbaniuka. Nie wiem jednak czy dostanie zgodę trenerów. Zaprosiłem również Pawła Papke z którym zaczynałem karierę w SMS Rzeszów i później graliśmy razem w Kędzierzynie i reprezentacji - zdradził nam główny bohater tego specjalnego meczu. -Chciałbym, żeby przyjechali: "Igła" czyli Krzysztof Ignaczak, Olek Januszkiewicz, Michał Chadała i bardzo związany z kędzierzyńskim środowiskiem siatkarskim, Damian Pyć. Na razie jednak trwają rozmowy i wszystko zależy od kalendarza i wolnych terminów. Byłoby fantastycznie gdyby mój zespól znów poprowadził trener Waldemar Wspaniały, którego również zaprosiłem. Czy jednak będzie mógł przyjechać?
Marcin Prus też zamierza pokazać się na boisku. Ma 31 lat i gdyby nie seria kontuzji i operacji pewnie do dziś czarowałby kibiców nie tylko swoimi legendarnymi fryzurami. -Cóż stało się inaczej i do nikogo nie mam żalu. Tak samo jak nie mam żalu - bo nie mogę mieć - o to, że pożegnanie nie odbywa się w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie w 2004 roku kupiłem mieszkanie i cały czas mieszkam - mówił były reprezentant Polski. - Mecz który odbędzie się 8 stycznia będzie co prawda moim pożegnaniem, ale chciałbym w ten sposób podziękować również moim wiernym kibicom. Nie zapominają o mnie i często się spotykamy, na ulicy czy w sklepie - dodał.
- Mam nadzieję, że wytrzymam na boisku przez cały mecz, a jeśli zdrowie nie pozwoli, to zagram chociaż jednego seta. Na razie trenuję, a tremę mam większą niż przed decydującymi meczami Mostostalu o mistrzostwo Polski - z uśmiechem kończy Marcin "Gurami" Prus, który za naszym pośrednictwem jeszcze raz zaprasza wszystkich swoich fanów do Nowego Sącza.