Kapitalne zakończenie roku Warty. Resovia nie zdobyła Jurajskiej Twierdzy

PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie
PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie

Aluron CMC Warta Zawiercie i Asseco Resovia Rzeszów na koniec roku zafundowały kibicom arcyciekawe widowisko. Jurajscy Rycerze jednak nie oddali swojej twierdzy, wygrywając spotkanie 18. kolejki 3:1.

Przed meczem więcej aspektów przemawiało za zespołem z Zawiercia. Jurajscy Rycerze na przestrzeni sezonu prezentują wyższą i stabilniejszą formę, co pokazuje trzecie miejsce w tabeli. Resovia zajmuje dopiero 8. pozycję i cały czas musi oglądać się za siebie. Do tego rzeszowianie cały czas mierzą się kłopotami kadrowymi.

Faworyzowani gospodarze niesieni dopingiem kibiców już na samym początku spotkania wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (5:2). Duży udział miały w tym mocne zagrywki zawiercian, które później jednak zaczęły przekładać się na błędy serwisowe. Resovia włączyła się do rywalizacji i szybko wyrównała straty. Po obu stronach nie brakowało wyrównanej gry i ciekawych wymian.

Z czasem na prowadzenie wysunęli się rzeszowianie, którzy bardzo dobrze pracowali w obronie i bloku (10:13). Przewagę Resovia miała także w przyjęciu, a to pozwalało gościom na swobodę w ofensywie. Gospodarze na taką grę potrafili odpowiedzieć, ale mimo wyrównania wyniku, w końcówce do ataku znów przystąpili siatkarze z Podkarpacia. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo prowadzenia już nie oddali, wygrywając premierową partię 25:22.

Podrażnieni zawiercianie fenomenalnie rozpoczęli kolejną odsłonę. Mocne zagrywki mocno dawały się we znaki rzeszowskiej linii przyjęcia, a w ofensywie błyszczeli Karol Butryn i Bartosz Kwolek. Warta już na otwarciu zbudowała sobie solidną przewagę, którą jak natchniona powiększała po kolejnych kapitalnych akcjach (14:7). Gospodarze narzucili poziom, któremu Resovia mimo prób nie potrafiła sprostać i w tym secie musiała uznać wyższość rywali.

Po koncertowej w grze w drugiej partii Jurajscy Rycerze wyrównali wynik meczu. Trzecia odsłona swoim przebiegiem bardziej przypominała jednak pierwszego seta. Na boisku od samego początku mogliśmy oglądać walkę punkt za punkt i wymiany pełne fantastycznych obron i efektownych ciosów. Wyrównaną grę przerwali jednak gospodarze.

Warta po fantastycznych kontrach Bartosza Kwolka odskoczyła na 14:11. Zawiercianie utrzymywali się krok przed rywalami, jednak cały czas mogli czuć ich oddech na plecach. W końcu Resovia doprowadziła do remisu, lecz szanse na zwycięstwo odebrały im błędy własne, których w tym secie popełniła zdecydowanie więcej. Warta z kolei wytrzymała wojnę nerwów triumfując 26:24.

Resovia zacięcie walczyła o przedłużenie rywalizacji, co widać było od początku kolejnej partii. Kibicom mogły się podobać parady w obronie obu ekip i fantastyczna walka w ofensywie pomiędzy Karolem Butrynem i Jakubem Buckim. Poziom był niezwykle wyrównany, jednak decydujące akcje należały do Warty Zawiercie, która mogła liczyć na swoich liderów. Podopieczni Michała Winiarskiego pokazali moc w końcówce i triumfowali w całym meczu.

Aluron CMC Warta Zawiercie - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (22:25, 25:19, 26:24, 25:21)

Warta: Butryn, Tavares, Bieniek, Gladyr, Kwolek, Russell, Perry (libero)

Resovia: Bucki, Ropret, Kłos, Woch, Cebulj, Vasina, Potera (libero)

MVP: Bartosz Kwolek (Aluron CMC Warta Zawiercie)

ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"

Komentarze (1)
avatar
klororo
30.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego nie wpuści Staszewskiego i Boyer ?