Wilfredo Leon po raz pierwszy zagrał dla reprezentacji Polski w lipcu 2019 roku. Od tego czasu zdobył z nią trzy medale mistrzostw Europy (złoto w 2023 roku i dwa brązy), srebro Pucharu Świata oraz złoto, srebro i brąz Ligi Narodów. W sierpniu br. wraz z kolegami dołożył do tego wyczekiwany od 48 lat krążek igrzysk olimpijskich. Biało-Czerwoni z Paryża wrócili ze srebrem.
31-letni przyjmujący udzielił obszernego wywiadu dziennikarzowi "Wprost". W trakcie rozmowy jasno zdefiniował swój cel na 2025 rok. Jest nim medal rozgrywanych na Filipinach mistrzostw świata.
- Plany na rok 2025? Medal mistrzostw świata! Na razie z reprezentacją Polski nie mam medalu na tego typu imprezie. Z każdej innego turnieju, spoglądając na te najważniejsze, mam już krążek w polskich barwach. Dlatego na pewno chciałbym teraz sięgnąć po medal mistrzostw świata - oznajmił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze
Przypomnijmy, że Leon nie znalazł się w składzie reprezentacji Polski, która w 2022 roku sięgnęła po wicemistrzostwo świata. Biało-Czerwoni w finałowym meczu musieli uznać wyższość Włochów. Pochodzący z Kuby siatkarz w trakcie sezonu doznał poważnej kontuzji kolana. Przeszedł rehabilitację, jednak nie zdążył wrócić do pełni formy i nie otrzymał powołania na zorganizowany w naszym kraju turniej.
31-latek ma jednak na koncie medal mistrzostw świata. W 2010 roku sięgnął po srebro z reprezentacją Kuby, w której zaczynał swoją wielką karierę. Z tą kadrą dwa lata później wywalczył też brąz Ligi Narodów. Przepisy tamtejszej federacji są jednak surowe - aby móc występować w kadrze, należy grać w ojczyźnie.
Leon chciał jednak rozwijać swoją karierę w Europie. W 2014 roku przeniósł się do Zenitu Kazań, zamykając sobie drzwi do gry w reprezentacji Kuby. Niedługo później uzyskał polskie obywatelstwo i poślubił Polkę, Małgorzatę Gronkowską. Przed startem tego sezonu został siatkarzem Bogdanki LUK Lublin i w końcu zadebiutował w PlusLidze. W rozmowie z "Wprost" przyznał, że niektórzy Kubańczycy wciąż mają do niego pretensję o grę dla Polski.
- Zawsze się tacy trafią. Trzeba było podjąć decyzję i ja ją po prostu podjąłem. W takich momentach nie ma myślenia, czy ktoś tam będzie miał jakieś pretensje czy żal. Decyzja została podjęta, gram dla Polski, mieszkam tu, żyję i spoglądam do przodu - mówił.