Trzy pewne zwycięstwa i tylko jeden stracony set - tak wyglądał bilans PGE Projektu Warszawa na półmetku fazy grupowej Ligi Mistrzów. Co ciekawe wspomnianą partię ekipa ze stolicy straciła właśnie w starciu z ACH Volley Lublana. Różnica klas między tymi zespołami była jednak wyraźna, co miało pokazać spotkanie na Torwarze.
Choć pierwsze akcje przyniosły wyrównaną grę, gospodarze szybko zaczęli budować przewagę. Warszawianie złapali swój rytm i prezentowali się bardzo pewnie, odskakując nawet na cztery punkty. W środkowej fazie zaczęły jednak pojawiać się błędy, co wykorzystali rywale, niwelując stratę. Emocji nie zabrakło też w samej końcówce, ale finalnie Projekt wytrzymał nerwy i wygrał 25:23.
Druga odsłona miała już zupełnie inny przebieg. Miejscowi weszli na wyższy poziom i zaczęli dominować na parkiecie. Przyjezdni nie potrafili zatrzymać zawodników Piotra Grabana, którzy coraz bardziej uciekali z wynikiem i wręcz bawili się grą. To znalazło odzwierciedlenie w wyniku, bowiem warszawiacy wręcz rozbili rywali do 13.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Otwarcie trzeciego seta przyniosło wyrównaną grę, ale tylko do czasu. Gospodarze w środkowej fazie ponownie podkręcili tempo, którego rywale nie byli w stanie utrzymać. Warszawianie coraz bardziej uciekali z wynikiem, przybliżając się do końcowego triumfu. Zawodnicy z Lublany nie utrudnili im tej drogi, a zwycięstwo do 17 sprawiło, że Projekt utrzymał kurs na wygranie swojej grupy.
Grupa A
PGE Projekt Warszawa - ACH Volley Lublana 3:0 (25:23, 25:13, 27:15)
MVP: Tobias Brand