Walczyli, ale to za mało. Znaleźli sposób na ZAKSĘ

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie zapunktowała w 12. kolejce PlusLigi. Bartosz Kurek i spółka musieli uznać wyższość Aluron CMC Warty Zawiercie, która triumfowała na własnym terenie 3:1.

W poprzedniej kolejce ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zaskoczyła i ograła Jastrzębskiego Węgla 3:1. Pokonanie mistrza Polski sprawiło, że kolejny mecz z Aluron CMC Wartą Zawiercie zapowiadał się interesująco.

Obie drużyny na początku rywalizacji nie mogły znaleźć odpowiedniego rytmu. Start spotkania mógł nie spełniać oczekiwań kibiców, lecz kwestią czasu było, kiedy w Zawierciu zacznie się dziać.

W połowie premierowej odsłony po raz pierwszy w tym meczu miała miejsce seria trzypunktowa. Dzięki niej gospodarze odskoczyli na 13:11 i taką przewagę początkowo utrzymywali, by w końcu nieco ją powiększyć (20:17).

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Końcówka seta nie ułożyła się po myśli ZAKSY. Najpierw ich strata do rywali wzrosła (18:22), a zdobyte wówczas dwa punkty z rzędu okazały się być ostatnimi. Zawiercianie jeszcze raz przyspieszyli, czego efektem był triumf 25:20.

Druga odsłona meczu, tak samo jak pierwsza, rozpoczęła się od wyrównanej rywalizacji. W końcu jednak do głosu doszli gospodarze, którzy po zdobyciu trzech punktów z rzędu odskoczyli na 10:6.

Zawiercianie kontrolowali to, co dzieje się na parkiecie. Nie forsowali tempa i dbali o to, by ich kilkupunktowa przewaga wciąż była. Z kolei tuż przed ostatnim fragmentem partii jeszcze powiększyli przewagę (20:14).

Będąca w trudnej sytuacji ZAKSA pokazała jeszcze pazur. Przy stanie 18:24 przyjezdni obronili cztery piłki setowe, lecz na więcej nie było ich stać (22:25). Taka końcówka mogła jeszcze zwiastować emocje w tej rywalizacji.

Zwłaszcza, że początek kolejnego seta ułożył się po myśli kędzierzynian (6:3). Mimo że rywale szybko złapali kontakt, to ZAKSA ponownie uciekła i w połowie partii prowadziła już 12:7.

Tyle tylko, że miejscowi po raz kolejny byli w stanie złapać kontakt (16:17). Jednak za każdym razem, gdy to robili, nie mogli pójść za ciosem. Gdy przyjezdni wchodzili w decydującą część seta z przewagą (21:17), byli na dobrej drodze do przedłużenia meczu.

Ostatecznie ta sztuka im się udała. Mimo że zawiercianie próbowali odbić się w ostatnich akcjach trzeciej partii, to ZAKSA od stanu 22:20 zdobyła trzy kolejne punkty i tym samym zachowała szansę na wyciągnięcie tego wyniku.

W nową partię przyjezdni weszli znakomicie (5:2) i wszystko wskazywało na to, że są w stanie doprowadzić do tie-breaka. Zwłaszcza w momencie, kiedy prowadzili już 12:8.

Zawiercianie ponownie łapali kontakt, by chwilę później przegrywać kolejne akcje. W końcu jednak się to zmieniło, bo Warta od stanu 16:19 zdobyła łącznie cztery punkty z rzędu. Wówczas po remisie zrobiło się 20:19 dla gospodarzy.

Dwupunktowa (22:20) przewaga w końcówce okazała się być kluczem do sukcesu. Miejscowi, mimo że rywale dwukrotnie złapali jeszcze kontakt, zapewnili sobie piłki meczowe wynikiem 24:22, a następnie przy pierwszej możliwej okazji zakończyli to starcie.

PlusLiga, 12. kolejka:

Aluron CMC Warta Zawiercie - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:20, 25:22, 20:25, 25:22)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty