Spotkanie PGE GiEK Skry Bełchatów z Jastrzębskim Węglem było pierwszym akcentem poniedziałkowej rywalizacji w PlusLidze. Choć w roli faworytów należało upatrywać mistrzów Polski, gospodarze z pewnością nie zamierzali łatwo oddawać zwycięstwa. Sęk w tym, że w starciach z mocniejszymi ekipami na ten moment nie szło im najlepiej.
Również ten pojedynek nie rozpoczął się najlepiej dla bełchatowian. Mocne otwarcie zanotowali bowiem przyjezdni, którzy szybko odskoczyli na 7:2. Zawodnicy Gheorghe Cretu starali się załapać na grę i niwelować stratę, co uniemożliwiały im brak skuteczności i własne błędy.
Skrzętnie wykorzystywali to mistrzowie kraju, którzy po dwóch punktowych zagrywkach Tomasza Fornala uciekli na 17:9. Wszystko wskazywało na ich pewne zwycięstwo. Miejscowi zdołali się jeszcze zmobilizować i zniwelować stratę o połowę, ale nie poszli za ciosem. Dodatkowo końcówka należała do jastrzębian, którzy po ataku Łukasza Kaczmarka wygrali 25:19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Druga odsłona dostarczyła wiele emocji. Po wyrównanym początku jako pierwsi przewagę wypracowali bełchatowianie, którzy po asie Pavle Pericia wyszli na 11:8. Przyjezdni niedługo później doprowadzili do remisu, a po chwili wypracowali niemoc miejscowych, budując 3-punktową przewagę. Ich prowadzenie trwało przez dłuższy czas, jednak w decydujących fragmentach siatkarze Skry dopięli swego i doszli na remis po 22. Finalnie, po skończonej przez Amina Esmaeilnezhada kontrze, wygrali oni tę partię 26:24.
Trzeci set miał zbliżony przebieg do pierwszego. Mocny początek jastrzębian, którzy odskoczyli na 7:3 i próby gonienia wykonu przez miejscowych. Bełchatowianie doskoczyli co prawda do rywali na punkt, jednak w drugiej części ich gra stanęła. Zawodnicy Marcelo Mendeza weszli z kolei na wyższe obroty, popisali się 7-punktową serią, by finalnie zwyciężyć pewnie do 16.
Mistrzowie Polski utrzymywali impet również w kolejnej partii, choć początkowo siatkarze Skry starali się dotrzymywać im kroku. Od stanu 8:8 jastrzębianie ponownie zaczęli jednak odskakiwać i tym razem miejscowi nie załapali się na grę. Przyjezdni robili swoje i pewnie zmierzali w kierunku zwycięstwa. Stało się ono faktem po zepsutej przez Mirana Kujundzicia zagrywce.
PGE GiEK Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 26:24, 16:25, 21:25)
Skra: Kujundzić, Esmaeilnezhad, Lemański, Wiśniewski, Stern, Łomacz, Marek (libero) oraz Buszek (libero), Szalacha, Perić, Nowak
JW: Vicentin, Toniutti, Huber, Berhme, Fornal, Kaczmarek, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli
MVP: Tomasz Fornal (JW)
My płacimy krocie za energię po to żeby Tauron, PGE mogły sponsorować komuś życie... Chore