Igrzyska olimpijskie w Paryżu przeszły już do historii. Nie milkną jednak dyskusje na temat wyników poszczególnych zawodników czy drużyn. W niektórych przypadkach fetowane są wielkie sukcesy, a w innych trwa szukanie przyczyn rozczarowujących występów. Druga sytuacja ma miejsce między innymi w serbskiej siatkówce.
Serbia była jednym z siedmiu krajów, który w Paryżu mógł obserwować poczynania obu swoich reprezentacji. Tamtejsi kibice nie mieli jednak powodów do radości. Panowie nie wyszli z grupy, a panie, czyli mistrzynie świata, odpadły w ćwierćfinale. Szczególnie braz awansu drużyny prowadzonej przez Giovanniego Guidettiego wywołał spore poruszenie.
- Oczekiwaliśmy medalu od kobiecej drużyny. Dziewczyny zostały jednak wytrącone z tonu przez częste loty w ramach Ligi Narodów. Sztab szkoleniowy dał odpocząć niektórym siatkarkom, ale przyniosło to odwrotny skutek. Podczas igrzysk olimpijskich brakowało rytmu meczowego. W efekcie drużyna nie wykorzystała w stu procentach swoich możliwości. Rada Trenerów Serbskiej Federacji Piłki Siatkowej ustali przyczyny tej porażki - stwierdził wprost w rozmowie z ukraińskim "Sportem" serbski minister sportu Zoran Gajić.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
Były trener siatkówki nawiązał również do występu panów, który ocenił zupełnie inaczej. - W męskiej siatkówce jesteśmy teraz w trakcie zmiany pokoleniowej. Marko Podrascanin ma 36 lat, Aleksandar Atanasijewicz 32. Po igrzyskach olimpijskich postanowili zakończyć karierę w drużynie narodowej. Sam fakt, że w męskiej siatkówce w ogóle udało nam się zakwalifikować na igrzyska olimpijskie, uważam za sukces - podsumował.
Gajić zwrócił również uwagę na jeszcze jedną kwestię. Zaznaczył bowiem, że w obu reprezentacjach występują sami rodowici Serbowie. W tym miejscu wskazał na przykład Paolę Egonu (ma nigeryjskie korzenie) i Jekaterinę Antropową (naturalizowana Rosjanka) w kadrze mistrzyń olimpijskich z Włoch czy Melissę Vargas (naturalizowana Kubanka) w Turcji.
Nawiązał też do reprezentacji Polski, a konkretnie do Wilfredo Leona. - Jak dobrze rozwinięta jest siatkówka w Polsce, ale Polacy kupili Wilfredo Leona z Kuby - wskazał. Gajić dał tym samym do zrozumienia, że wspomniane drużyny mają dzięki temu przewagę nad między innymi Serbią, która bazuje wyłącznie na "własnych siłach".
Zobacz także:
Nikola Grbić wrócił do Serbii. Mówił o medalu igrzysk olimpijskich
MVP igrzysk olimpijskich mógł trafić do PlusLigi