Andrzej Warych rozczarowany po sobotnim "szlagierze"

Szybka wygrana Skry Bełchatów z Delectą Bydgoszcz "rozczarowała" kibiców siatkarskich w Polsce, którzy nastawili się na prawdziwy szlagier PlusLigi. Różnica pomiędzy liderem tabeli a mistrzem Polski była kolosalna.

Po spotkaniu Skry z Delectą szef wyszkolenia w Polski Związku Piłki Siatkowej oraz komisarz tego meczu Andrzej Warych nie krył rozczarowania. Owszem nie zdziwiła go postawa siatkarzy Jacka Nawrockiego, jednak to co zaprezentowali bydgoszczanie rozczarowało nie tylko Warycha, ale większość kibiców oraz obserwatorów.

- Spodziewałem się znacznie lepszego sportowego widowiska. Trudno wytłumaczyć dlaczego tak się nie stało. Mistrzowie Polski grali od początku swobodnie - powiedział dla serwisu PlusLiga.pl Warych. Trudno dziwić się byłem asystentowi trenera Huberta Wagnera.

Gra Delecty wyglądała na bardzo nerwową, czego nie można powiedzieć o siatkarzach z Bełchatowa. Skra spokojnie prowadziła swe poczynania w każdym elemencie. Dobra gra Bartosza Kurka, Mariusza Wlazłego, a przede wszystkim rezerwowego rozgrywającego Macieja Dobrowolskiego również zrobiła wrażenie na szefie wyszkolenia. -Po Bartoszu Kurku nie było widać zmęczenia grą i podróżami. Udanie rozgrywał Maciej Dobrowolski. Reszta zagrała na górnym poziomie swoich stanów średnich. W zupełności wystarczyło - zakończył Warych, a wtórowały mu w tym inne tuzy siatkarskiego podwórka w Polsce na czele z Włodzimierzem Sadalskim.

Komentarze (0)