- Moja misja tutaj się kończy. Życzę temu klubowi jak najlepiej, żeby był teraz w każdym finale, wszystkich rozgrywek, w których będzie brał udział. Ja dałem z siebie wszystko, co miałem i Rzeszów zawsze będzie mi bliski jako klub i miasto. Mam nadzieję więc, że moja osoba będzie pozytywnie odbierana w pamięci - powiedział przed kilkoma tygodniami dwukrotny mistrz świata w rozmowie z serwisem supernowiny24.pl.
O rozstaniu Fabiana Drzyzgi i Asseco Resovii Rzeszów mówiło się niemal od początku roku. Nie jest tajemnicą, że klub uzgodnił już warunki kontraktu z następcą dwukrotnego mistrza świata. Słoweński rozgrywający Gregor Ropret już kilka miesięcy temu potwierdził tę informację w mediach społecznościowych.
W poniedziałek, Asseco Resovia pożegnała oficjalnie jedną ze swoich legend. W barwach Pasów 34-latek występował od 2020 roku. W poprzednim sezonie wywalczył z zespołem brązowy medal mistrzostw Polski. W obecnym sięgnął po historyczny triumf w Pucharze CEV.
W sumie w ekipie Pasów spędził osiem sezonów. Z klubem związany był również w latach 2013-2017. W żadnej innej ekipie nie spędził tyle czasu w trakcie seniorskiej kariery. W jej trakcie reprezentował również barwy Tytana AZS Częstochowa, AZS Politechniki Warszawskiej, Olympiakosu Pireus i Lokomotiwu Nowosybirsk.
- Fabian przez wiele sezonów spędzonych w Asseco Resovii wniósł znaczący wkład w sukcesy naszej drużyny. Wracając do Asseco Resovii w sezonie 2020/2021, pomógł również odbudować jakość sportową naszego zespołu, po najsłabszym sezonie w historii naszego klubu. W ciągu ostatnich czterech sezonów Fabian pokazał, że będąc w dobrej dyspozycji fizycznej, jest jednym z najlepszych rozgrywających na świecie. Dziękuję mu za lata wspólnej pracy oraz życzę wszelkiej pomyślności i dalszych sukcesów w jego karierze zawodowej - powiedział Piotr Maciąg, prezes Asseco Resovii na łamach oficjalnej stronie internetowej klubu.
Czytaj także:
Zaskakująca deklaracja doświadczonego szkoleniowca. "Ofertę ZAKSY bym odrzucił"
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Polki wracają do gry. Biało-Czerwone dotarły do Hongkongu