Dla Bartosza Kurka ostatnie lata były niezwykle udane pod względem sportowym. Atakujący reprezentacji Polski trzykrotnie stawał na podium mistrzostw Japonii z zespołem Wolfdogs Nagoya. W 2023 roku, obok mistrzostwa kraju wywalczył również prestiżowy Puchar Kurowashiki.
Równie udane były wyniki osiągnięte z reprezentacją narodową. Mistrzostwa świata 2022 zakończyły się zdobyciem przez Biało-Czerwonych srebrnego medalu mistrzostw świata, rok później ekipa prowadzona przez Nikolę Grbicia, na czele z Bartoszem Kurkiem, wygrała mistrzostwa Europy i Ligę Światową oraz wywalczyła kwalifikację olimpijską na igrzyska w Paryżu.
W wywiadzie udzielonym Jackowi Kurowskiemu, który na antenie TVP Sport zostanie wyemitowany w najbliższą sobotę, wychowanek Stali Nysa wrócił jednak wspomnieniami do najtrudniejszego momentu w karierze. Wbrew pozorom, nie chodziło o sytuację z 2014 roku, kiedy Stephane Antiga nie zdecydował się zabrać Bartosza Kurka na zwycięski mundial rozgrywany w Polsce.
ZOBACZ WIDEO: Pierwsza edycja gali Herosi WP SportoweFakty za nami. Zobacz, kto wygrał
- Najgorsza była rezygnacja z pierwszego kontraktu w Japonii (2016 rok - dop. aut.). Czułem, że jestem w gorszym momencie mentalnym i miałem wyrzuty sumienia, że zawiodłem. Przez dłuższy czas było we mnie poczucie, że zawiodłem zaufanie ich, mojego menadżera i mojej rodziny. Zaplanowaliśmy coś, a ja po prostu nie dałem rady - opowiedział zawodnik w rozmowie z Jackiem Kurowskim.
W sezonie 2016/2017 Bartosz Kurek miał występować w japońskim JT Thunders. Do rozgrywek przygotowywał się indywidualnie w Polsce, a w połowie września zadebiutował w barwach nowego klubu podczas Memoriału Arkadiusza Gołasia w Murowanej Goślinie. Nie udał się jednak później z drużyną do Azji. Zawodnik wydał oświadczenie, w którym przyznał, że rozwiązał lukratywny kontrakt i zawiesza karierę, ponieważ czuje się wypalony.
- Oczekiwałem tylko sukcesu. Sądziłem, że robię tyle, że to musi się zaraz wydarzyć. Deprymowały mnie ciągłe porażki z reprezentacją, jakie ponosiliśmy przez dwa albo trzy lata. Codziennie o tym myślałem. Jeżeli podchodzi się do sportu w ten sposób, szybko można skończyć z poważnymi problemami. Wymagałem od siebie za dużo. Nie ma przecież perfekcyjnego sezonu, meczu, nie ma nawet perfekcyjnego treningu. A ja cały czas tego oczekiwałem - przyznał atakujący reprezentacji Polski.
Po kilku miesiącach Bartosz Kurek wrócił na siatkarskie parkiety w barwach PGE Skry Bełchatów, z którą później sięgnął po wicemistrzostwo Polski. Trzy lata później związał się kontraktem z Wolfdogs Nagoya, gdzie występował do zakończenia sezonu 2023/2024.
- Cieszę się, że trudny moment już za mną, że trafiłem na ludzi, którzy pomogli mi to przepracować i zrozumieć, dlaczego się to wydarzyło. Dzięki nim dowiedziałem się też jakie podejście jest zdrowsze i pozwoli mi na dłużej cieszyć się grą - powiedział Kurek.
Czytaj także:
Heynen nie przestaje zaskakiwać. Zdradził dlaczego objął reprezentację Chin
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)