Włoch wskazał faworytów do medali igrzysk olimpijskich. Wspomniał o Rosjanach

Materiały prasowe / zenit-kazan.com/ / Tomaso Totolo
Materiały prasowe / zenit-kazan.com/ / Tomaso Totolo

Pracujący obecnie w Rosji, włoski szkoleniowiec, Tomaso Totolo, wskazał swoich faworytów do medali igrzysk olimpijskich. Były trener m.in. Jastrzębskiego Węgla uważa, że gdyby nie absencja Sbornej, to właśnie oni byliby kandydatem numer 1 do złota.

[tag=9250]

Tomaso Totolo[/tag] trzykrotnie miał okazję pracować z drużynami narodowymi podczas igrzysk olimpijskich. W 2004 roku w Atenach znalazł się w sztabie szkoleniowym reprezentacji Włoch. Dwanaście lat później asystował Władimirowi Alekno w kadrze Rosji, a w 2020 roku Igorowi Kolakoviciowi w drużynie narodowej Iranu.

W ostatnich dniach były szkoleniowiec m.in. Jastrzębskiego Węgla i Indykpolu AZS Olsztyn, od 2013 roku związany z Zenitem Kazań, udzielił wywiadu serwisowi "BO Sport". Włoch zapytany został m.in. o faworytów zbliżających się igrzysk olimpijskich. Jak przyznał, największy z nich, na turnieju w Paryżu nie wystąpi.

- Rosja byłaby faworytem nr 1, gdyby mogła zagrać. Jest tu tak wielu zawodników z najwyższej półki, że trener miałby problem z wyborem. Szkoda, że ​​chłopaki nie mogą pojechać ze względu na politykę. Pod nieobecność Rosji w pierwszej trójce faworytów umieściłbym Włochy, Polskę i USA - powiedział Totolo.

Osobną uwagę 58-latek poświęcił Francuzom. Trójkolorowi będą bronić złotego medalu wywalczonego w Pekinie. Zdaniem Włocha, dla Les Bleus kluczowa może okazać się dyspozycja lidera zespołu, Earvina Ngapetha oraz fakt, jak drużyna poradzi sobie z presją i oczekiwaniami kibiców.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

- Co do Francji to mam wątpliwości. Wszystko będzie zależeć od dyspozycji Earwina Ngapetha. Jeśli będzie w dobrej formie, Francuzi będą silni. Gra przed własną publicznością i przy ogromnych oczekiwaniach, jest bardzo trudna. Duże szanse mają Włosi. Kwestia pierwszego atakującego jest nadal otwarta. Jeżeli uda im się uzyskać obywatelstwo sportowe dla Kamila Rychlickiego, może zostać pierwszym. Uważam, że jest stabilniejszy niż Yuri Romano.

Tomaso Totolo pokusił się również o porównanie potencjałów ligi polskiej i włoskiej. W obu krajach miał okazję pracować jako trener. Jak przyznaje, wbrew opinii wielu ekspertów, nie uważa Serie A za najbardziej wymagającą ligę w Europie.

- We Włoszech lubią mówić: "Jesteśmy najlepsi". Ale nie mogę się z tym całkowicie zgodzić. W Polsce jest cztery, pięć bardzo dobrych drużyn. ZAKSA w tym sezonie poniosła porażkę z powodu kontuzji, ale są też Jastrzębie, Resovia, Zawiercie i Warszawa. Jestem pewien, że rosyjskie kluby stanowiłyby również silną konkurencję dla włoskich. Być może w przyszłym sezonie poziom mistrzostw Włoch się obniży, gdyż wielu czołowych zawodników odejdzie do Japonii i innych lig - przyznał doświadczony szkoleniowiec.

Czytaj także:
Zapytali Alekno o igrzyska olimpijskie. Szkoleniowiec nie gryzł się w język
Grał z Wilfredo Leonem, określił go jednym słowem. "Spektakularny"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty