Śliwka wrócił do gry. ZAKSA zagrała tie-breaka z Projektem Warszawa

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Taylor Averill (Projekt Warszawa) w ataku i Aleksander Śliwka oraz David Smith (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) w bloku
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Taylor Averill (Projekt Warszawa) w ataku i Aleksander Śliwka oraz David Smith (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) w bloku

Projekt Warszawa pokonał Grupa Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:2 w meczu 27. kolejki PlusLigi. Podopieczni Adama Swaczyny świetnie rozpoczęli to spotkanie, by ostatecznie przegrać po tie-breaku. To, co najważniejsze - do gry wrócił Aleksander Śliwka.

[tag=1808]

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle[/tag] po bardzo trudnym sezonie walczy o to, aby znaleźć się w najlepszej ósemce fazy zasadniczej, a tym samym zagrać w ćwierćfinale mistrzostw Polski. O to miejsce rywalizuje z PSG Stalą Nysa, Indykpolem AZS Olsztyn, PGE GiEK Skrą Bełchatów i Barkomem Każany Lwów.

W 27. kolejce ZAKSA po raz pierwszy w sezonie ligowym 2023/24 wystawiła swój podstawowy skład. Przede wszystkim do akcji - po ponad stu dniach nieobecności - powrócił kapitan zespołu Aleksander Śliwka. Przyjmujący reprezentacji Polski wreszcie w pełni wyleczył kontuzję złamania palców lewej dłoni. W wyjściowej drużynie nie zabrakło ponadto Davida Smitha czy Łukasza Kaczmarka.

Dziewiąta ekipa w tabeli rozgrywek w poniedziałek przyjechała do stolicy, gdzie zmierzyła się z Projektem Warszawa. To starcie zapowiadało się naprawdę fascynująco. Podopieczni Piotra Grabana świetnie się spisują na przestrzeni całego sezonu. Z kolei kędzierzynianie wreszcie mogli się zaprezentować w "galowym" zestawieniu.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Trzykrotny triumfator Ligi Mistrzów kapitalnie wszedł w to spotkanie. Już od początku było widać, jak na drużynę wpływa obecność Śliwki, który prezentował kapitalną skuteczność. Zawodnicy byli niezwykle zdeterminowani, aby od startu narzucić własne mocne tempo. I to im się udało - po pierwszych dziesięciu akcjach prowadzili 7:3.

Zespół gospodarzy nie grał źle - szczególnie od stanu 13:19 do 20:22. Jan Firlej starał się wykorzystywać każdą strefę boiska przy próbie dogonienia rywala, która ostatecznie zakończyła się niepowodzeniem. Goście wygrali premierową partię 25:21.

Drugi set był jeszcze większym popisem sił teamu Adama Swaczyny. Warszawianie mieli duży problem z rozszyfrowaniem rozegrania Marcina Janusza. Skrzydła ZAKSY były bardzo skuteczne. Tego nie można było powiedzieć o siatkarzach Projektu. Artur Szalpuk nieco słabł, z kolei Kevin Tillie nie potrafił skończyć choćby jednej piłki.

ZAKSA była zdecydowanie lepsza od rywala w drugim secie (25:16). W trzecim zaś role zaczęły się odwracać. Goście już nie dominowali na boisku. Walka była zacięta. Wynikało to m.in. z dużej słabości lewoskrzydłowych ekipy z Kędzierzyna-Koźla. Bartosz Bednorz i Aleksander Śliwka fizycznie wyglądali coraz gorzej.

Trzecią partię asem serwisowym zakończył ten, który wszedł z kwadratu dla rezerwowych i dał świetną zmianę. Linus Weber posłał kapitalną zagrywkę i tym podsumował dobry fragment gry swojego zespołu. Zmiennik Bartłomieja Bołądzia pozostał na boisku na czwartego seta.

Niemiecki atakujący trzymał bardzo wysoki poziom skuteczności. W tym fragmencie gry stał się zdecydowanym liderem warszawskiej drużyny. Po drugiej stronie siatki nastał ogromny problem z dobrą pierwszą akcją i ofensywą - mimo że przyjęcie nie było słabe. ZAKSA słabła w oczach, gospodarze zaś prezentowali się coraz lepiej.

Niepokojąco wyglądała jedna akcja z udziałem Śliwki, po której 28-latek upadł w bólu na boisko. Na szczęście prawdopodobnie był to tylko skurcz, a zawodnikowi nic się nie stało. Można było jednak się mocno przestraszyć, mając w pamięci fakt, że przyjmujący pauzował przez ponad trzy miesiące...

O losach tego pojedynku zadecydował tie-break. W nim świetną robotę wykonywał Marcin Janusz, który najpierw nieco odblokował lewe skrzydło, by potem zaskoczyć przeciwników i posyłać piłki do niewidocznego Łukasza Kaczmarka.

Imponująco na te zagrania odpowiadał Projekt, który popisywał się wciąż ogromną siłą ognia oraz solidnością w systemie blok-obrona. Świetną odporność psychiczną pokazał Weber. Niemiecki siatkarz dwukrotnie skończył akcję przy piłkach meczowych dla drużyny gości. Ostatecznie to gospodarze triumfowali, a Linus został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu.

To był kapitalny powrót drużyny Piotra Grabana. Na dłuższym dystansie warszawska drużyna zaprezentowała lepszą jakość. ZAKSA zgarnęła za pojedynkowe starcie jedno "oczko" do tabeli i pozostaje na dziewiątym miejscu.

Projekt Warszawa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 16:25, 25:23, 25:20, 18:16)

Projekt: Firlej, Bołądź, Wrona, Kowalczyk, Szalpuk, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Averill, Weber, Borkowski;

ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Smith, Paszycki, Bednorz, Śliwka, Shoji (libero).

MVP: Linus Weber (Projekt)

Czytaj także:
Władze klubu zaprzeczyły. Co dalej z Leonem?
Polska atakująca wśród najlepszych. Znakomity sezon

Komentarze (1)
avatar
dg.kibic row-u
25.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Totalne frajerstwo w wykonaniu ZAKSY.Dwukrotnie zwycięstwo miała na tacy. Dobrze że jej skład się rozpada.Grbić powinien dobrze zastanowić się czy w kadrze powinni być jej zawodnicy.