Polski klub znalazł się w kryzysie, pomocy szukali u Grbicia. "To był krzyk rozpaczy"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle powoli zapomina o kryzysie, jaki przechodziła w trakcie sezonu. W krytycznym momencie klubowi działacze o pomoc zwrócili się do Nikoli Grbicia. - Byli zdesperowani - przyznaje Serb w rozmowie z serwisem sport.pl.

Dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle obecny sezon jest jednym z najtrudniejszych w historii klubu. Plaga kontuzji, jaka dotknęła zespół, oraz perturbacje personalne sprawiły, że po trzech kolejnych triumfach w rozgrywkach Ligi Mistrzów drużyna nie zdołała awansować nawet do ćwierćfinałów.

Co gorsza, kiepskie wyniki na rodzimych parkietach przełożyły się na pozycję w tabeli. Kędzierzynianie po I części rundy zasadniczej znaleźli się poza czołową szóstką, co oznaczało dla nich pożegnanie z marzeniami o ćwierćfinale Pucharu Polski. ZAKSY zabrakło w najlepszej ósemce turnieju po raz pierwszy od 10 lat, kiedy to w 1/8 finału odpadli z Jastrzębskim Węglem przegrywając 0:3.

Brak sportowych wyników sprawił, że w klubie zrobiło się nerwowo. Z posadą pożegnać musiał się trener Tuomas Sammelvuo, którego zastąpił Adam Swaczyna. Kilka tygodni później z funkcji prezesa zwolniony został Piotr Szpaczek, który wcześniej, po przegranej z Barkomem Każany Lwów wparował do szatni i przy biernej postawie ówczesnego szkoleniowca, zaatakował werbalnie zawodników, zarzucając im brak zaangażowania.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Nie oceniam tego. Nie było mnie tam. Mogę jedynie powiedzieć, że może gdybym tam był, to zrobiłbym coś inaczej. Ale nie wiem tego. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w takiej sytuacji - ocenił sytuację Nikola Grbić w rozmowie z serwisem sport.pl.

Selekcjoner reprezentacji Polski był jedną z osób, do których przedstawiciele kędzierzyńskiego klubu zwrócili się o pomoc w momencie najgłębszego kryzysu. Doświadczonego szkoleniowca, który w przeszłości odnosił z ZAKSĄ spektakularne sukcesy, uznano za ostatnią deskę ratunku.

- Odezwał się do mnie jeden ze sponsorów. Wiedzieli, że nie mogę wrócić, ale to był taki krzyk rozpaczy. Byli zdesperowani. Nie wiedzieli, co robić. Niestety, ale zwykle to właśnie trener w takich sytuacjach płaci najwyższą cenę. Oczywiście, spoczywa na nim pewna odpowiedzialność, ale nie sądzę, by można było go uznać tu za winnego tego, co się wydarzyło - przyznał Grbić.

Aktualnie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zajmuje w tabeli PlusLigi siódmą pozycję i jest na najlepszej drodze w walce o awans do fazy play-off. Wicemistrzowie Polski do piątego Trefla Gdańsk tracą tylko pięć punktów. Przewaga nad dziewiątą PSG Stal Nysa wynosi trzy "oczka".

Wicemistrzowie Polski do zakończenia rundy zasadniczej rozegrają jeszcze sześć spotkań. W niedzielę ich rywalem będzie szósta w klasyfikacji Bogdanka LUK Lublin. Kolejni przeciwnicy to Trefl Gdańsk, Projekt Warszawa, Ślepsk Malow Suwałki, Aluron CMC Warta Zawiercie i Jastrzębski Węgiel. Pierwsza część sezonu zakończy się 6 kwietnia 2024 r.

Czytaj także:
Grupa Azoty ZAKSA w grze o play-off. Odważna deklaracja gwiazdora
Koniec Kurka w kadrze? Szczere słowa Bartka

Komentarze (2)
avatar
dg.kibic row-u
9.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Olek,wracaj do składu! 
avatar
dg.kibic row-u
9.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Olek,wracaj do składu!