Liderowi Tauron Ligi grozi wycofanie z rozgrywek. Rzecznik PLS komentuje

PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: siatkarki Grupa Azoty Chemika Police
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: siatkarki Grupa Azoty Chemika Police

We wtorek siatkarskim środowiskiem wstrząsnęła informacja o problemach lidera Tauron Ligi. Prezes Grupy Azoty Chemika Police przyznał, że przyszłość klubu stoi pod znakiem zapytania. Do sprawy w programie #7Strefa odniósł się Kamil Składowski.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=2644]

Grupa Azoty Chemik Police[/tag] w niedzielę zapewnił sobie pierwsze miejsce na zakończenie fazy zasadniczej Tauron Ligi. Dwa dni później klub wydał oświadczenie, którego treść okazała się szokująca dla siatkarskiego środowiska. Przyszłość dziesięciokrotnego mistrza Polski stanęła pod znakiem zapytania.

"Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Policach Sławomir Nitras, minister sportu, wspomniał o trudnej sytuacji finansowej naszego klubu. Z dużym smutkiem musimy te słowa potwierdzić. Problemy finansowe Grupy Azoty, głównego partnera Chemika, mają przełożenie na płynność finansową naszego klubu. Niestety istnieje ryzyko braku przystąpienia do rozgrywek w sezonie 2024/25, a nawet kłopotu z dokończeniem bieżącego sezonu" - napisano w oświadczeniu.

Deklaracja o możliwości przedwczesnego zakończenia sezonu przez triumfatora rundy zasadniczej wywołała spory niepokój nie tylko wśród sympatyków ekipy z Polic. Nastroje postanowił uspokoić w programie #7Strefa rzecznik prasowy organizatora rozgrywek Tauron Ligi Kamil Składowski.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Odróżniłbym komunikat w stylu SOS wysłany do mediów przez prezesa klubu, poinformowanie o sytuacji panującej w Policach i kwestię dogranie sezonu. Chemik zagrał już ostatni mecz rundy zasadniczej, wygrał tę rundę i ten etap jest zamknięty. Zarząd PLS jest w stałym kontakcie z zarządem klubu z Polic. Informacje, które stamtąd docierają, są uspokajające. Wszystko wskazuje na to, że drużyna dogra sezon do końca - powiedział przedstawiciel Polskiej Ligi Siatkówki S.A.

Bez względu na wynik, jaki drużyna osiągnie w obecnym sezonie, większości zawodniczek nie uda się zatrzymać. Marlena Kowalewska i Natalia Mędrzyk znalazły się na celowniku ŁKS Commercecon Łódź, natomiast Agnieszka Korneluk, Elizabet Inneh-Varga, Monika Fedusio i Bruna Honorio Marques to cele transferowe PGE Rysice Rzeszów. Martyna Łukasik z kolei ma być kuszona przez Prosecco Doc Imoco Conegliano.

Kamil Składowski ma nadzieję, że wbrew najczarniejszym scenariuszom, byt jednego z najbardziej utytułowanych polskich klubów uda się uratować. Za przykład, jak należy wychodzić z kryzysu, służyć może Trefl Gdańsk, który po wycofaniu się ze sponsoringu koncernu naftowego Lotos, dzięki wsparciu kibiców i innych darczyńców zdołał wyjść na prostą i powrócić do ligowej czołówki.

- Trzymam kciuki, żeby udało się nawiązać do modelu gdańskiego. Pamiętamy jak kilka sezonów temu Lotos wycofał się ze sponsorowania drużyny Trefla, dzisiaj gdańszczanie są w ligowej czołówce. Klub przetrwał ten trudny czas i spłacał pewne zobowiązania. Mam nadzieję, że w Policach będzie tak samo - powiedział rzecznik PLS w programie emitowanym na antenie stacji Polsat Sport.

Czytaj także:
To byłby hit! Reprezentantka Polski na celowniku giganta
PLS podjął ostateczną decyzję. Klub z Tauron Ligi ukarany odjęciem punktów

Komentarze (0)