Z tym samym przeciwnikiem znowu pokazały olbrzymią wolę walki. "To nas wyróżnia, podoba mi się nasz mental"

PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: siatkarki BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała. Na pierwszym planie Regiane Bidias i Julia Nowicka
PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: siatkarki BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała. Na pierwszym planie Regiane Bidias i Julia Nowicka

BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała znowu w spektakularny sposób odrobił stratę w meczu z MOYA Radomką Radom i wygrał, tym razem bez straty seta. - Zawsze walczymy do końca, bo wiemy, że dwie-trzy akcje mogą odwrócić losy spotkania - mówi Julia Nowicka.

W meczu otwierającym 20. kolejkę Tauron Ligi BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała pokonał na wyjeździe MOYA Radomkę Radom 3:0. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka były faworytkami tego starcia, ponieważ zajmowały drugie miejsce w tabeli, a ich rywalki - siódme.

- Każdy mocno nastawiał się na to spotkanie, ponieważ drużyna z Radomia ma bardzo dobre zawodniczki i pokazały w tym sezonie, że mogą wygrać z każdym. Pokonały przecież Chemika Police, więc mimo wszystko nie stawiałabym nas w roli faworyta, patrząc na tabelę, bo różnie to bywa. To jest kwestia formy, zmęczenia, to są bardzo ważne czynniki - podkreśliła po zakończeniu zawodów Julia Nowicka.

- Sezon jest długi, aczkolwiek chcę zaznaczyć, że grałyśmy bardzo dobrze, bardzo równo, mimo kilku punktów straty, bardzo mi się podobał nasz mental - bez paniki, cały czas robiłyśmy swoje. Drużyna z Radomia przecież też miała prawo wykonać dobrze swoje akcje, to jest bardzo mocna ekipa - zwróciła uwagę rozgrywająca BKS-u.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

W trzeciej partii przyjezdne przegrywały już 14:19 i wydawało się, że pojedynek potrwa dłużej. Wtedy pokazały jednak olbrzymi hurt ducha. - Walka do końca, w trzecim secie pogoń, która była kluczowa, bo nie wiadomo, jak skończyłoby się to spotkanie, gdybyśmy przegrały tego trzeciego seta. Myślę, że to nas wyróżnia jako zespół, że my zawsze walczymy do końca, nie poddajemy się i zdajemy sobie sprawę, że te dwie-trzy akcje mogą później odmienić losy spotkania - stwierdziła Nowicka.

Bielszczanki "mają patent" na Radomkę, gdyż pokonały tego przeciwnika również w pierwszym meczu rundy zasadniczej. Ogrywały radomianki także w poprzednich rozgrywkach. - Nie ma co rozmawiać o zeszłym sezonie, bo to są dwie zupełnie inne drużyny, i my, i Radomka. W pierwszym meczu tego sezonu miałyśmy też bardzo dużo szczęścia, oczywiście było to też spowodowane naszą niesamowitą walką. Nie patrzyłabym na to w ten sposób, ponieważ to nas może zgubić - dodała rozgrywająca.

Do końca rundy zasadniczej pozostały tym drużynom po dwa mecze. Jeśli utrzymają obecnie zajmowane pozycje w tabeli, zmierzą się ze sobą w pierwszej fazie play-off. Przewaga psychiczna będzie z pewnością po stronie BKS-u. - Myślę, że można zbudować pewność siebie na podstawie zwycięstw i pozycji w tabeli, ale trzeba też odgrodzić rundy i fazę play-off. To jest inne granie, na innych emocjach, dochodzi presja wyniku, tego, że masz dwie szanse lub trzy, w przypadku remisu 1:1, i przegrasz i odpadasz. Na pewno inaczej się gra - zaznaczyła leworęczna siatkarka.

Może jednak zdarzyć się też tak, że podopieczne Piekarczyka trafią na UNI Opole. Z którą z tych drużyn wolałyby się skonfrontować? - Nie patrzymy w ogóle na to. To są dwa bardzo dobre zespoły, które grają na dobrym poziomie. Nie zastanawiamy się kompletnie nad tym. Chcemy utrzymać się na drugim miejscu, bo robimy to dla siebie, dla swojej pewności siebie, dla podtrzymania swojej formy - zakończyła Nowicka.

Czytaj także:
>> Emocjonująca siatkarska sobota. PlusLigowy hit w Lublinie wydarzeniem dnia
>> To już oficjalne. Znamy zespoły, które zagrają w play-offach Tauron Ligi

Komentarze (1)
avatar
Lustro
25.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moja prywatna opinia