Katarzyna Mroczkowska była bez wątpienia wyróżniającą się siatkarką Impelu Gwardii Wrocław w piątkowym, wygranym 3:0 meczu z Gedanią Żukowo. Joanna Wołosz posłała do niej w ciągu trzech partii aż 42 piłki, z czego połowę Mroczkowska zakończyła zdobyczą punktową. Dla porównania, druga najczęściej atakująca w zespole Gwardii, Monika Czypiruk otrzymała 21 piłek. - Bardzo się cieszę, że dziewczyny mi zaufały i obarczyły mnie odpowiedzialnością, a ja ją udźwignęłam - komentowała po meczu Mroczkowska w rozmowie z Polsatem Sport.
Nic więc dziwnego, że to do Mroczkowskiej powędrowała po meczu statuetka MVP, już trzecia w tym sezonie. - Tak się złożyło, że we wszystkich wygranych do tej pory przez nas spotkaniach statuetka MVP trafiała do mnie, ale mam nadzieję, że w przyszłości dostanie ją każda z naszego zespołu - komentowała siatkarka.
Po czterech kolejkach PlusLigi, Gwardia ma na swoim koncie trzy zwycięstwa. Już na inaugurację sezonu wrocławianki sprawiły sporą sensację, pokonując za dwa punkty w Dąbrowie Górniczej miejscowy MKS. Wygrały jeszcze z AZS-em Białystok, ale niespodziewanie uległy 1:3 Organice Budowalnym Łódź, beniaminkowi siatkarskiej ekstraklasy. - Na pewno inauguracja sezonu jest dobra w naszym wykonaniu, ale na razie mamy dobry układ gier, stąd się biorą te zwycięstwa. Szkoda, że w Łodzi zagrałyśmy trochę słabiej, bo uważam, że tam było nas stać na zdobycie przynajmniej jednego punktu - mówi Mroczkowska na łamach Polsatu Sport.
W piątej kolejce Gwardia zmierzy się w Mielcu ze Stalą, ale później podopieczne trenera Rafała Błaszczyka czekają pojedynki z ligową czołówką . - W Mielcu liczymy na kolejne punkty, bo na pewno później, w meczu z Muszynianką o punkty będzie bardzo ciężko - ocenia zawodniczka.