Tak pisze się historia! Mistrz Polski w najlepszej ósemce Champions League!

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: atakuje Valentina Diouf
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: atakuje Valentina Diouf

To była podróż z nieba do piekła i z powrotem. Ale - co najważniejsze - zakończona happyendem. Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź pokonały u siebie Volero Le Cannet 3:2, wygrały grupę E i awansowały do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń!

Droga ełkaesianek w tej grupie to prawdziwa karuzela z wesołego miasteczka. Tuż po losowaniu wydawało się, że mistrzynie Polski są murowanym kandydatem do zajęcia pierwszego miejsca. Tyle, że z trzech pierwszych spotkań Łódzkie Wiewióry wygrały tylko jedno i sytuacja zaczęła się komplikować. Nawet dwa zwycięstwa w dwóch kolejnych spotkaniach nie gwarantowały wyjścia z grupy.

- Mało ludzi spodziewało się, że to tak będzie wyglądać. Ja też liczyłam, że wyjdziemy z tej grupy z pierwszej pozycji. Sytuacja wygląda jak wygląda. Będziemy do samego końca walczyć o to, by pozostać w rozgrywkach - mówiła środkowa łódzkiego zespołu Aleksandra Gryka po tym, jak jej zespół pokonał w 4. kolejce SC Prometey Dnipro 3:2.

W piątej serii gier ekipa Alessandro Chiappiniego pokonała w Rumunii Volei Alba Blaj 3:0 i przeskoczyła na pierwszą lokatę w grupie. Jednak gdy rano tworzyliśmy zapowiedź ostatniej kolejki, zakładaliśmy, że w równolegle toczonym spotkaniu może paść naprawdę każdy rezultat, więc braliśmy pod uwagę scenariusz najgorszy z możliwych. Okazało się jednak, że Prometey Dnipro wygrał 3:1 z Volei Alba Blaj, co oznaczało, że ŁKS Commercecon nawet w razie porażki miał pewny przynajmniej awans z drugiego miejsca.

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

Ale perspektywa zwycięstwa i awansu od razu do 1/4 finału z pierwszej lokaty była naprawdę kusząca - zarówno dla polskiej, jak i francuskiej ekipy, która w pierwszej rundzie zwyciężyła 3:2. I trzeba przyznać, że od początku meczu w Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego czuła się bardzo dobrze, szczególnie w ofensywie.

O ile łodzianki miały kłopot ze skończeniem ataków "na czysto", o tyle siatkarki z Le Cannet - a zwłaszcza Ewa Janewa, Jelizawieta Koczurina czy Anastazja Liaszko na środku były nie do zatrzymania. Cała pierwsza partia przebiegała pod dyktando drużyny trenera Danilo Pejovicia, która zwyciężyła 25:19. A gdyby nie blok biało-czerwono-białych, wygrana ta mogła być jeszcze bardziej okazała.

Druga partia to już przebudzenie ŁKS-u Commercecon, szczególnie w polu zagrywki, gdzie brylowały Julita Piasecka oraz Aleksandra Gryka popisując się odpowiednio dwoma i jednym asem serwisowym. Ale to był sygnał, który pociągnął cały zespół do walki i do utrzymania wypracowanej na początku przewagi. Właściwie od początku do końca ełkaesianki były o 3-4 punkty z przodu i dowiozły to do końca wygrywając 25:21.

W trzeciej partii uaktywniły się atakujące obu drużyn - Valentina Diouf i Alina Popowa. Kibice, których ponad 2600 zawitało do Łódź Sport Areny im. Józefa Żylińskiego zostali zabrani na kolejkę górską. Najpierw wydawało się, że ŁKS Commercecon pewnie zwycięży, bo prowadził już 16:11. Tyle, że im bliżej było końca seta, tym bardziej łodzianki przeplatały świetne akcje prostymi błędami. Wydawało się jednak, że prowadzenie 23:21 zostanie przez nie utrzymane i obejmą prowadzenie w meczu. Tak się nie stało. To siatkarki z Le Cannet wygrały 26:24.

Ale taki obrót spraw jeszcze bardziej pobudził biało-czerwono-białe do walki. Tym razem wypracowały sobie kilkupunktową przewagę na początku i jej pilnowały. A ozdobą tego fragmentu spotkania były pojedyncze bloki - najpierw Amandy Campos, później także Aleksandry Gryki. Rywalkom nie pomogła nawet dwojąca się i trojąca w ataku Popowa, bo koleżanki nie potrafiły dźwignąć się na jej poziom skuteczności. ŁKS Commercecon doprowadził do tie-breaka triumfem do 20.

A piąta partia rozpoczęła się źle dla gospodyń, które z pierwszych siedmiu akcji wygrały tylko dwie. Mistrzynie Francji skorygowały ustawienie w obronie i podbijały ataki łodzianek, jeśli te nie zawierały odpowiedniej mocy. Przy zmianie stron Volero Le Cannet prowadziło jednak już tylko 8:7, bo świetnym blokiem, a później asem serwisowym popisała się Aleksandra Gryka.

Z kolei po zmianie stron świetnie na bloku rywalki wyczekały Kamila Witkowska oraz Valentina Diouf. Ponadto ta druga potrafiła zachować zimną krew przy kontratakach i skończyć kluczowe - jak się później okazało - dla losów spotkania piłki. Ełkaesianki zwyciężyły 15:11 i po raz pierwszy w XXI wieku awansowały do najlepszej ósemki Ligi Mistrzyń.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

ŁKS Commercecon Łódź - Volero Le Cannet 3:2 (19:25, 25:21, 24:26, 25:21, 15:11))

ŁKS Commercecon: Ratzke, Piasecka, Witkowska, Diouf, Campos, Gryka, Maj-Erwardt (libero) oraz Dudek.

Volero: Lee, Janewa, Liaszko, Popowa, Kotikowa, Koczurina, Stimac (libero) oraz Schalk, Russu.

MVP: Kamila Witkowska (ŁKS Commercecon).

Standings provided by Sofascore

Czytaj też: Przegrana nie pozbawiła Rysic awansu

Komentarze (13)
avatar
wodnik64
17.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Soeth Już dzisiaj, życzę wielu niezapomnianych wrażeń....tylko obiecaj, że obejrzysz mecze 1/4--ej LM swoich ulubienic....."od deski do deski".........na pewno dasz radę. No...ja będę trzymał k Czytaj całość
avatar
Soeth
16.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo ŁKS !!!! Historyczna chwila dla polskiej siatkówki żeńskiej klubowej ! Ekstra walka do końca !