Długa podróż, krótki mecz. Pełna kontrola Rzeszowa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski

Asseco Resovia Rzeszów udała się do Suwałk po komplet punktów. Podkarpacka drużyna odniosła pewne trzysetowe zwycięstwo. Kontrolowała przebieg spotkania od samego początku.

Rzeszowski zespół rozpoczął sezon PlusLigi 2023/2024 od porażki. We własnej hali drużyna Giampaolo Medeigo okazała się gorsza od Projektu Warszawa, który wywalczył komplet punktów na trudnym terenie.

Wydawało się, że Asseco Resovia Rzeszów wejdzie w obecne rozgrywki z przytupem. Pewnie wygrała pierwszego seta z Warszawą. Projekt wyglądał na bezradną ekipą. Wszystko zmieniło się już od początku drugiej partii. Podopieczni Piotra Grabana znacznie podnieśli poziom, a ich rywale prezentowali się coraz gorzej.

Ostatecznie Warszawa wygrała 3:1. Rzeszów ze spokojem przyjął tę porażkę. Zawodnicy podkreślali, że za nimi niewiele wspólnych treningów. Okazję do pierwszego triumfu w sezonie Asseco Resovia miała już w czwartek. Udała się do Suwałk, które w pierwszym meczu pokonały beniaminka Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu

Rzeszów znów znakomicie wszedł w spotkanie. Dużą różnicę już na samym początku zrobił Torey Defalco. Amerykański przyjmujący zaprezentował serię świetnych zagrywek. Do tego na siatce bezbłędny był Jakub Kochanowski. Od stanu 2:3 Resovia zdobyła sześć punktów z rzędu.

Faworyt tego spotkania kontynuował bardzo dobrą grę. Do akcji w ofensywie mocno włączył się również Defalco. Suwałczanie próbowali choć częściowo odrobić stratę. Nieźle wyglądali Bartosz Filipiak oraz Paweł Halaba, ale to było za mało.

Asseco Resovia Rzeszów prezentowała znacznie wyższy poziom od przeciwnika. Siatkarze reprezentujący ten klub dominowali zarówno w ataku, jak i na zagrywce. Z dużym spokojem wygrali pierwszą partię 25:21. Najciekawszy moment tego seta? Zapewne zagrywka Kochanowskiego, który posłał piłkę pod dolną taśmę.

Bardzo podobnie wyglądała pierwsza faza drugiej partii. Rzeszowianie szybko wypracowali sobie sześciopunktową przewagę (11:5). Coraz więcej zespołowi dawał Defalco, który wyrastał na wyraźnego lidera swojej drużyny podczas czwartkowego spotkanie. Do tego bardzo dobrze w przyjęciu spisywał się Yacine Louati.

Drużyna włoskiego szkoleniowca mogła sobie pozwolić na pewną grę. Fabian Drzyzga miał do dyspozycji wszystkie strefy. Gra zespołu Dominika Kwapisiewicza opierała się wyłącznie na Filipiaku. Pozostali siatkarze klubu z Suwałk byli znacznie gorsi od swojego atakującego. Rzeszów zaś trzymał dobry poziom. Tym samym druga partia zakończyła się rezultatem 25:19 dla gości.

Kolejny set miał inny przebieg. Choć Asseco Resovia wywalczyła pierwsze trzy "oczka", to jej przeciwnicy zdołali odrobić straty. Przez dużą część tej partii gospodarze byli bardzo blisko. Potrafili wyjść nawet kilkukrotnie na prowadzenie dzięki podejmowanemu ryzyku z zagrywki i przy atakach. Na wyróżnienie zasługuje Bartosz Filipiak, który naprawdę trzymał ofensywę teamu.

Suwałczanie prowadzili 15:13. Wtedy do pracy wzięli się rzeszowianie. Bohaterem końcowych fragmentów seta, a w rezultacie meczu został Defalco. Czego się nie dotknął, to zamieniał w złoto. Posłał dwa asy serwisowego z rzędu, dołożył także mocne ataki. Poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa 3:0 i w pełni zasłużenie otrzymał nagrodę MVP.

Triumfatorzy tego starcia wracają do Rzeszowa, gdzie już w niedzielę podejmą klub Aluron CMC Warta Zawiercie. Z kolei Ślepsk Malow Suwałki udaje się do Katowic na poniedziałkowe spotkanie.

Ślepsk Malow Suwałki - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 19:25, 21:25)

Ślepsk: Sanchez, Filipiak, Gallego, Macyra, Halaba, Stern, Czunkiewicz (libero) oraz Stajer, Żakieta, Kaciczak, Bucujlević.

Asseco: Drzyzga, Bucki, Kochanowski, Kłos, Louati, Defalco, Zatorski (libero) oraz Cebulj, Staszewski.

MVP: Torey Defalco

Czytaj także:
Aluron CMC Warta Zawiercie rozpoczęła grę w Europie. Pogrom w pierwszym meczu
Pierwsze trofeum w sezonie odebrane. Decydowały cztery sety

Komentarze (1)
avatar
Janusz54
26.10.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie mistrzem był Dryzga, jego rozegranie to poezja siatkówki i pomyśleć że przegrywa w oczach Grbicia z każdym rozgrywającym w Polsce, powiem hańba!!!