Pierwszy mecz na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich ma już za sobą reprezentacja Polski kobiet. Biało-Czerwone zmierzyły się ze Słowenią i tak samo jak na mistrzostwach Europy 2023 zwyciężyły bez straty seta.
Podczas meczu serca kibiców jednak zadrżały. W pewnym momencie Magdalena Stysiak zasygnalizowała problemy ze zdrowiem, ale mimo to była w stanie kontynuować grę. Po zakończonym spotkaniu zabrała głos w tym temacie.
- Człowiek walczy za piłką, te bandy są jakie są, niestety są niskie, szorstkie, więc jak człowiek poleci... Rozcięłam sobie trochę z tyłu, uderzenie było lekkie, trochę mnie głowa boli, ale miejmy nadzieję, że przejdzie. Nie jest źle - wyznała nasza atakująca w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME
Polki od początku do końca kontrolowały mecz. Jednak w trzecim secie miał miejsce moment zawahania, który nie przeszkodził jednak w końcowym triumfie. Po spotkaniu Stysiak została zapytana o utratę kontroli, ale jej odpowiedź szybko rozwiała wątpliwości.
- Nie, myślę, że nie. Byłyśmy pewne nawet w tej końcówce trzeciego seta, że to wygramy. Prowadziłyśmy cały mecz, zawsze te mecze mogą wyglądać lepiej, ale zaczynamy pierwszy zwycięstwem i to jest najważniejsze. Skupiamy się na własnej grze i pomimo tej końcówki. Może nie nerwowej, bo to nie były nawet nerwy, lekkie rozkojarzenie, to cieszymy się, że 3:0 wygrałyśmy i nie musiałyśmy grać dodatkowego seta - przyznała.
- Musimy się skupiać z meczu na mecz, bo to właśnie dla nas jest ważne. Będzie ich bardzo dużo, można powiedzieć, że codziennie, tego oddechu nie będzie, ale damy radę. Przywykłyśmy do tego, że gramy często mecze i będziemy dawać z siebie maksimum - dodała Stysiak.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)