Po stosunkowo łatwo wygranych dwóch pierwszych partiach w meczu z AZS-em KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, siatkarki I-ligowego Trefla Sopot dopiero w tie-breaku musiały walczyć o zwycięstwo nad teoretycznie słabszymi rywalkami. - Myślałyśmy, że uda nam się wygrać 3:0, może stąd byłyśmy za bardzo rozluźnione - przyznawała po meczu Emilia Reimus, atakująca Trefla, która podkreślała, że jej drużynę cieszą dwa punkty wywalczone przed własną publicznością. - Złamaliśmy starą maksymę, która mówi, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3. Wykazaliśmy się siłą charakteru. Piąty set to nie jest set przypadku, tylko set prawdy. Wygrywa drużyna, która jest autentycznie lepsza i mocniejsza psychicznie. Dziś moja drużyna taka właśnie była - dodawał trener Edward Pawlon.
Pomimo porażki, z wyniku cieszył się również Roman Murdza, trener AZS KSZO. - Jestem zadowolony z wywalczonego punktu. Cieszy mnie fakt, że dziewczyny podjęły walkę, niektóre się przełamały - wyjaśniał, podkreślając, że piąty set sobotniego spotkania mógł się różnie zakończyć. - Trefl od początku miał jednak przewagę i na dzień dzisiejszy był lepszą drużyną - dodał.