Polskie zespoły zagrały koncertowo w półfinałach Ligi Mistrzów. Jastrzębski Węgiel wyeliminował Halkbank Ankarę, a Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle poradziła sobie z Sir Safety Susa Perugią. Pierwszy raz w historii w finale elitarnych rozgrywek zmierzą się dwie drużyny z Polski. Mecz o tytuł ma się odbyć 20 maja w Turynie.
Jeszcze przed półfinałami pojawił się pomysł, aby w przypadku awansu dwóch polskich drużyn do finału przenieść ten mecz do naszego kraju. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski ujawnił, że jeszcze kilka czynników musiałoby zostać spełnionych, aby finał odbył się w Polsce.
- Tak naprawdę to musi wyjść inicjatywa od organizatora, w tym przypadku federacji włoskiej. Jeśli będą chcieli, to na pewno usiądziemy do rozmów, natomiast nic nie jest po naszej stronie. Trzeba poczekać - powiedział w "Sportowym Wieczorze".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
Trzeba pamiętać, że 20 maja ma się odbyć nie tylko finał rywalizacji mężczyzn, ale także i kobiet. Tymczasem jak na razie w stawce pozostaje jedna włoska drużyna i trzy tureckie.
Gdyby fazę półfinału przeszła ekipa z Italii, to temat organizacji finału mężczyzn w Polsce byłby zamknięty. Natomiast w przypadku awansu dwóch kobiecych drużyn z Turcji do meczu o tytuł sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Wtedy można byłoby podzielić rozgrywki finałowe na dwa państwa.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby przenieść finał żeński do Turcji, a męski do Polski. Natomiast poczekajmy. Wszystko jest po stronie federacji włoskiej. Jest jeszcze trochę czasu - dodał Świderski.
Awans dwóch polskich zespołów do finału Ligi Mistrzów to święto dla naszej siatkówki. Wiadomo już, że drużyna z Polski trzeci raz z rzędu wygra elitarne rozgrywki. W poprzednich dwóch sezonach dokonywała tego ZAKSA i teraz może to zrobić ponownie lub Jastrzębski Węgiel może wygrać trofeum pierwszy raz w historii.