Zarówno siatkarki Grupy Azoty Chemik Police, jak i Grota Budowlanych Łódź, lubią występy w Pucharze Polski siatkarek. Obie ekipy wygrywały w Nysie, ale też po prostu często meldowały się w turniejach finałowych.
Zdecydowanymi faworytkami były mistrzynie Polski, ale łodzianki postawiły trudne warunki. - Bardzo nam zależało na wygranej, wiadomo o jaką stawkę był ten mecz. Emocje były większe niż do tej pory w lidze. Budowlane bardzo dobrze zaczęły. Zaskoczyły nas składem troszkę, nastawiałyśmy się na inną szóstkę - zdradziła Iga Wasilewska, środkowa Chemika.
- Wiele elementów nam zagrało. Przede wszystkim musiałyśmy skupiać się na naszej grze - dodała, nie zdradzając zbyt wiele. Statuetkę MVP dostała Agnieszka Korneluk, która zaliczyła aż siedem bloków w spotkaniu. Dobrze spisała się też Martyna Czyrniańska, a ostatni set należał do Jovany Brakocević.
- Pod kolejnego rywala będziemy się przygotowywać. Jesteśmy takim zespołem, że mamy tyle opcji do zaprezentowania na boisku, że musimy się na nich skupiać i wykorzystywać, myśląc o naszych założeniach. Wtedy gramy najlepszą siatkówkę, najbardziej drużynową - podkreśliła Wasilewska. Rywalem w finale będzie ŁKS Commercecon Łódź albo Developres Bella Dolina Rzeszów.
Z Grotem Budowlanymi Łódź Chemik jeszcze się nie żegna. Z tym zespołem zagra w ćwierćfinale mistrzostw Polski. - Play-offy zaczną się za cztery dni, ale to odległy dla nas temat. Na razie jestemy tu i teraz, choć do tego meczu na odprawach pewnie będziemy wracać. To na pewno będzie dobry materiał. Na razie myślimy o niedzieli - zakończyła Wasilewska.
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi