Skra pokazała waleczne oblicze. Kosmiczny tie-break w szlagierze PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie porażki, a także kontuzje Aleksandra Atanasijevicia i Dicka Kooya nie przeszkodziły PGE Skrze Bełchatów zapunktować w meczu z Projektem Warszawa. Stołeczna drużyna zapewniła sobie zwycięstwo 3:2 dopiero w tie-breaku.

Projekt przeżył od początku sezonu wzloty i upadki. Na przełomie roku rozpoczęła się jego seria czterech zwycięstw. Stołeczna drużyna wygrała w dobrym okresie z GKS-em Katowice, Barkomem Każany Lwów, Ślepskiem Malow Suwałki i Cuprum Lubin. W ten sposób przeskoczyła na miejsce premiowane awansem do ćwierćfinału mistrzostw Polski. W niedzielę Projekt nie zamierzał hamować i chciał kolejnym zwycięstwem uczcić powrót do Torwaru.

Projekt ponownie grał z przeciwnikiem z dolnej połowy tabeli, choć oglądanie tam PGE Skry Bełchatów jest wciąż zaskakującym widokiem. Goście wybrali się w stosunkowo krótki wyjazd do Warszawy po trzech kolejnych porażkach i będąc na 11. miejscu w tabeli. Bez szybkiego przebudzenia Skra nie dostanie się do play-off PlusLigi.

Skra goniła przez większą część pierwszego seta, ale nie straciła wiary w odwrócenie wyniku. Bełchatowianie wyszli na prowadzenie 19:18, po chwili dorzucili akcję na 20:18 i rozpędzeni zamknęli partię atakiem Mateusza Bieńka na 25:22. Na boisku pojawił się na moment Aleksandar Atanasijević, ale z powodu kontuzji lewej dłoni, był w stanie pomagać tylko serwisem. Jego zastępcą w podstawowym składzie był Wiktor Musiał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Druga partia układała się do czasu podobnie, ponieważ Skra zmniejszyła prowadzenie przeciwnika, zdobywając trzy punkty od wyniku 12:16 do 15:16. Potrafiła wyrównać na 18:18, a nawet prowadziła 22:21. Tym razem Projekt zafiniszował z powodzeniem, a w odniesieniu zwycięstwa 25:22 pomogły mu autowe ataki Mateusza Bieńka oraz Filippo Lanzy. W meczu zrobiło się 1:1.

W trzecim secie inny scenariusz, ponieważ Skra przejęła inicjatywę i nie musiała ruszać do pościgu. Bełchatowianie prowadzili 10:6 i zmusili do zażądania przerwy poddenerwowanego trenera warszawiaków. Goście budowali przewagę przy serwisach Mateusza Bieńka, który rehabilitował się za niepowodzenie z końcówki drugiego seta. Projekt nacisnął na finiszu, ale nie na tyle, żeby odebrać Skrze zwycięstwo 25:22.

Presja była na Projekcie, który nie mógł pozwolić sobie na oddanie kolejnego seta, jeżeli zamierzał zapunktować. Gospodarze potraktowali zadanie poważnie, a wcześnie zdobyte prowadzenie pozwoliło wygrać seta 25:21 i doprowadzić do tie-breaka.

W decydującym secie zaliczkę zdobyli dla bełchatowian Filippo Lanza i Karol Kłos. Projekt zareagował w opresji i odwrócił wynik 3:7 na 9:8. Nikt nie zamierzał odpuścić, przez co doszło do zaciętej walki na przewagi i tie-break trwał jeszcze dłużej niż regularny set. Więcej piłek meczowych miał Projekt i wykorzystał tę na 27:25.

Projekt Warszawa - PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:22, 22:25, 25:21, 27:25)

Projekt: Firlej, Szalpuk, Tillie, Semeniuk, Nowakowski, Weber, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny, Kowalczyk

Skra: Łomacz, Lanza, Vasina, Kłos, Bieniek, Musiał, Gruszczyński (libero) oraz Atanasijević

MVP: Damian Wojtaszek (Projekt)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 783628891:51
2 Jastrzębski Węgiel 783425989:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 743324983:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 6934241080:49
5 Projekt Warszawa 6432221075:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 6235221375:56
7 Trefl Gdańsk 5932211170:49
8 PSG Stal Nysa 5033161761:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 4732151760:60
10 Bogdanka LUK Lublin 4332151757:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 4333122161:73
12 GKS Katowice 3532131944:70
13 Barkom Każany Lwów 3532102248:72
14 KGHM Cuprum Lubin 2934102446:87
15 Enea Czarni Radom 153232930:89
16 BBTS Bielsko-Biała 83032722:87

Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty