Wzmocnienie nie przyniosło efektu. Mistrz Polski niespodziewanie poległ!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
zdjęcie autora artykułu

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle do Gdańska przyjechała wzmocniona, bowiem do zespołu dołączył Bartosz Bednorz. To jednak nie przyniosło efektu, bo miejscowy Trefl niespodziewanie zwyciężył 3:1.

Gdańszczanie prezentowali się lepiej od początku spotkania, szybko udało im się uzyskać bezpieczną przewagę (12:4) za sprawą świetnych ataków Jana Martineza Franchiego, a także asów serwisowych Patryka Niemca. Jednak już w połowie seta ZAKSA odrobiła stratę i mieliśmy remis (14:14). Coraz bardziej rozkręcał się debiutujący w nowej drużynie Bartosz Bednorz, a kroku dotrzymywali mu Norbert Huber i Łukasz Kaczmarek. Trefl szybko wrócił jednak na prowadzenie, ale w końcówce ponownie je stracił, bo nadal skuteczny był Bednorz (21:21). Ostatecznie jednak gospodarze zachowali więcej zimnej krwi, piłkę setową załatwił im Bartłomiej Bołądź, a wszystko zakończył Martinez.

W drugiej partii lepiej prezentowała się ZAKSA, która po skończonej kontrze przez Bednorza miała trzy "oczka" więcej (8:5). Gdańszczanie szybko doprowadzili do remisu (9:9) i od tego czasu oglądaliśmy wyrównany bój. Przez cały czas to kędzierzynianie byli minimalnie z przodu, ale swoją wyższość potwierdzili w końcówce. Od wyniku 22:22 punktowali tylko przyjezdni i po tym, jak w siatkę wpadł Martinez mistrzowie Polski wyrównali stan pojedynku.

Trzecia odsłona tego starcia to ponownie wyrównana rywalizacja do momentu, gdy seryjnie punktować nie zaczęli gdańszczanie (15:9). Nie do zatrzymania w ataku był Martinez, a Mikołaj Sawicki posłał trzy asy serwisowe z rzędu. Ta ucieczka dała im spory komfort, a także przewagę, której rywale nie byli w stanie nawet zniwelować. Praktycznie do samego końca oglądaliśmy grę punkt za punkt. Ostatecznie Trefl zwyciężył do 18, dzięki czemu ponownie prowadził w meczu.

W czwartym secie oba zespoły miały lepsze i gorsze momenty. Każde prowadzenie Trefla bądź ZAKSY było szybko niwelowane przez rywali. To rzutowało na wynik, który ogólnikowo oscylował w granicach remisu i tak też było w samej końcówce. Jednak to Trefl zapewnił sobie piłkę meczową po ataku Bartłomieja Bołądzia (24:23). W kolejnej akcji on sam ją wykorzystał, posyłając asa serwisowego. Jego zagrywki nie dał rady przyjąć Erik Shoji, dzięki czemu gdańszczanie pokonali wzmocnionego mistrza Polski w Ergo Arenie. Warto jednak nadmienić, że w szeregach kędzierzynian zabrakło Aleksandra Śliwki. Ten pojawił się na boisku dwukrotnie, ale tylko na chwilę, by pomóc w przyjęciu.

Trefl Gdańsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:22, 22:25, 25:18, 25:23)

Trefl: Kampa, Bołądź, Martinez, Sawicki, Urbanowicz, Niemiec, Perry (libero) oraz Czerwiński, Droszyński, Nasevich

ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Bednorz, Staszewski, Paszycki, Huber, Shoji (libero) oraz Kluth, Śliwka, Smith, Żaliński

MVP: Lukas Kampa (Trefl)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1
78
36
28
8
91:51
2
78
34
25
9
89:38
3
74
33
24
9
83:39
4
69
34
24
10
80:49
5
64
32
22
10
75:46
6
62
35
22
13
75:56
7
59
32
21
11
70:49
8
50
33
16
17
61:58
9
47
32
15
17
60:60
10
43
32
15
17
57:68
11
43
33
12
21
61:73
12
35
32
13
19
44:70
13
35
32
10
22
48:72
14
29
34
10
24
46:87
15
15
32
3
29
30:89
16
8
30
3
27
22:87

Przeczytaj także: Zespoły Joanny Wołosz i Magdaleny Stysiak bezlitosne dla rywalek Olsztynianie rozpędzają się w PlusLidze. Kosmiczny set otworzył mecz!

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty