Stefano Lavarini i jego ekipa bez pomysłu na triumfatorki Ligi Mistrzyń. Szybko poszło

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Nika Daalderop
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Nika Daalderop

Miał być hit, ale różnica pomiędzy drużynami była aż nadto widoczna. W najciekawiej zapowiadającym się meczu grupy C Ligi Mistrzyń siatkarki Igora Gorgonzola Novara przegrały u siebie z broniącym tytułu VakifBankiem Stambuł 0:3.

Oba zespoły dotychczas wygrywały swoje mecze za trzy punkty. Zarówno włoska, jak i turecka ekipa pokonała SC Poczdam po 3:1 i Crvenę Zvezdę Belgrad po 3:0. Teraz przyszedł czas na bezpośrednią konfrontację, która najprawdopodobniej rozstrzygnie o tym, która z ekip awansuje bezpośrednio do ćwierćfinału, a która będzie musiała grać w barażach.

Już pierwsza partia nakreśliła nam obraz tego spotkania. Gra trzeciej drużyny Serie A ubiegłego sezonu sprowadzała się w dużej mierze do ataków Ebrar Karakurt, która dostawała prawie połowę wszystkich piłek do ataku. Co prawda większość z nich kończyła, ale na najlepszą drużynę Champions League to było za mało.

Siatkarki trenera Giovanniego Guidettiego były niemal bezbłędne w tym, co robiły i to one dyktowały warunki na boisku. Ani razu VakifBank nie pozwolił przeciwniczkom wyjść na prowadzenie, a nawet doprowadzić do remisu. Na uwagę zasługuje postawa nie tylko Paoli Egonu, ale także grającej na lewym ataku Niki Daalderop. Holenderka utrzymywała 100 procent skuteczności w ataku. Stambułki wygrały premierową odsłonę do 21.

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

W drugiej obraz gry po stronie gospodyń nie uległ zmianie, ale przyjezdnym zdarzył się przestój, co wyrównało nieco mecz. Od stanu 13:8 dla gości zawodniczki trenera Stefano Lavariniego wygrały sześć akcji z rzędu, głównie po pomyłkach tureckiej drużyny. Końcówka należała jednak ponownie do VakifBanku, w czym pomogła także wprowadzona z ławki Aleksia Karutasu. Jej drużyna wygrała tego seta do 22 i prowadziła już 2:0.

Trzecia partia była zdecydowanie najmniej zacięta. Blokujące VakifBanku wiedziały już, że w ciemno mogą iść do Karakurt i to właśnie robiły. Atakująca Igora Gorgonzola i tak zdobyła 21 punktów, lecz granie niemal wyłącznie na nią w starciu z jedną z najlepszych ekip na świecie nie może przynieść dobrego skutku. Mistrzynie Turcji wygrały 25:19 i cały mecz w trzech setach, dzięki czemu utrzymały status drużyny niepokonanej w grupie C.

Dodajmy, że selekcjoner reprezentacji Polski Stefano Lavarini na ławce drużyny z Novary to nie jest jedyny "polski" akcent tego spotkania. Pierwszym sędzią meczu był Paweł Burkiewicz. Jego pracę zdecydowanie można ocenić pozytywnie. Wszelkie spory przy wideoweryfikacji zgodne były z pierwotnymi decyzjami polskiego arbitra.
.
Igor Gorgonzola Novara - VakifBank Stambuł 0:3 (21:25, 22:25, 19:25)

Igor Gorgonzola: Battistoni, Bosetti, Danesi, Karakurt, Carcaces Opon, Chirichella, Fersino (libero) oraz Bresciani, Ituma, Giovanni, Adams, Cambi.

VakifBank: Ozbay, Gabi, Gunes, Egonu, Daalderop, Ogbogu, Aykac (libero) oraz Gulubay, Karutasu, Bajema.

#DrużynaPktMZPSety
1 Igor Gorgonzola Novara 15 6 5 1 15:6
2 VakifBank Stambuł 13 6 4 2 15:7
3 SC Potsdam 7 6 3 3 12:14
4 Crvena Zvezda Belgrad 1 6 0 6 3:18

---

W jedynym meczu grupy B siatkarki Volei Alba Blaj w 77 minut rozprawiły się z ukraińskim Prometey Dnipro. W barwach mistrzyń Rumunii zobaczyliśmy znane z gry w polskiej lidze Serbki Sladjanę Mirković na rozegraniu i Bojanę Milenković na środku, a w kwadracie dla rezerwowych znalazła się Andrea Kossanyiova.

SC Prometey Dnipro - CS Volei Alba Blaj 0:3 (15:25, 21:25, 22:25)

Dnipro: Welijkokon, Milenko, Velikonja Grbac, Danczak, Chober, Dorsman, Niemcewa (libero) oraz Karasowa, Majewska, Artyszuk.

Volei: Mirković, Milenković, Kocić, Russu, Dimitrowa, Ioan, Cojocaru (libero) oraz Ispas (libero).

#DrużynaPktMZPSety
1 Vero Volley Monza 16 6 5 1 17:6
2 Rocheville Le Cannet 11 6 4 2 15:11
3 CS Volei Alba Blaj 7 6 2 4 10:13
4 SC Prometey Dnipro 2 6 1 5 5:17

Czytaj też: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty