Kandydaci do fazy play-off i outsider PlusLigi. Sprawdź siatkarski plan na czwartek

PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

Na czwartek zaplanowano dwa spotkania w PlusLidze. Rywalizować będą zespoły walczące o awans do fazy play-off, a także fatalnie spisujący się beniaminek. Rywalizacja odbędzie się w Bielsku-Białej i Gdańsku.

Nie ma co się oszukiwać, że w Bielsku-Białej powinno dojść do jednostronnego pojedynku. W końcu miejscowy BBTS dotychczas wygrał tylko jedno z 16 rozegranych spotkań, przez co wyraźnie odstaje w tabeli PlusLigi. Plasujący się jedną pozycję wyżej Cerrad Enea Czarni Radom wygrali co prawda tylko dwa mecze, ale mają na swoim koncie o siedem punktów więcej. To powoduje, że bielszczanie muszą zwyciężyć dwa razy, aby przynajmniej nawiązać kontakt z rywalami. Jednak na obecny moment wydaje się to misją niemożliwą do zrealizowania.

Szczególnie, że reszta zespołów prezentuje się dobrze i nawet czternasty Barkom Każany Lwów, mimo trzech wygranych, ma na swoim koncie 15 punktów. Dwa z nich zdobyte w starciu z PGE Skrą Bełchatów, która zażegnała już co prawda kryzys, ale obecnie gra w kratkę. Podopieczni Joela Banksa przegrywają większość spotkań z czołówką ligi, przez co plasują się dopiero na dziewiątej lokacie.

Gdyby tego było mało, to do końca sezonu będą zmuszeni radzić sobie bez podstawowego libero, Kacpra Piechockiego. Tym samym jedynym nominalnym zawodnikiem na tę pozycję pozostał Robert Milczarek, jednak nie wiadomo, czy władze klubu nie zdecydują się na transfer. W każdym razie w Bielsku-Białej bełchatowianie nie powinni stracić ani jednego seta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

Ciekawiej zapowiada się starcie w Gdańsku, gdzie miejscowy Trefl gościć będzie Ślepsk. Oba zespoły w tym sezonie są pozytywnym zaskoczeniem, bowiem nikt nie spodziewał się, że ich wyniki będą aż tak dobre. Takie pojedynki, jak ten czwartkowy mogą zadecydować o tym, która z tych ekip będzie rywalizować w fazie play-off. Gdańszczanie imponują formą u siebie, bowiem dotychczas wygrali sześć z 8 rozegranych spotkań przed własną publicznością. Porażki odnosili tylko z czołówką, tj. Asseco Resovią Rzeszów i Jastrzębski, Węglem. Stąd też pojedynek z będącymi w środku tabeli siatkarzami z Suwałk powinien rozstrzygnąć się na ich korzyść.

Jednak to suwalczanie w tym sezonie okazali się lepsi od gdańszczan w bezpośrednim starciu (3:1). Tyle, że miało to miejsce na ich domowym obiekcie, a na wyjazdach Trefl nie imponuje tak, jak przed własną publicznością. Ślepsk również nie imponuje formą poza własnym boiskiem, wygrał trzy z 5 takich spotkań, ale wszystkie na trudnym terenie. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza triumfowali w Krakowie, gdzie swoje mecze domowe rozgrywa Barkom, a także w Bełchatowie i Olsztynie. W grudniu jednak na cztery rozegrane pojedynki zwyciężyli tylko raz, w dodatku z outsiderem ligi, BBTS-em. Z tego też powodu do Gdańska nie jadą w roli faworyta.

17. kolejka PlusLigi:

BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów, godz. 16:15 (transmisja w Polsacie Sport)

Trefl Gdańsk - Ślepsk Malow Suwałki, godz. 18:30 (transmisja w Polsacie Sport)

Przeczytaj także:
PSG Stal Nysa rozpędza się w PlusLidze
Problemów Cerrad Enea Czarnych Radom ciąg dalszy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty