Polki utarły nosa niedowiarkom. "Myśleli, że dostaniemy bęcki, zostaniemy w Sopocie i pójdziemy na molo"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz

- Nie wiem, jak tego dokonałyśmy, ale udało nam się to zrobić - cieszyła się zmęczona Joanna Wołosz po pokonaniu Niemiec (3:2) i awansie do ćwierćfinału MŚ siatkarek.

W tym artykule dowiesz się o:

Wygrana nad Niemkami przypieczętowała awans Polek do ćwierćfinału Mistrzostw Świata 2022. Tak naprawdę siatkarki nie musiały już nawet pokonać rywalek, a i tak zagrałyby w Gliwicach. Wszystko przez to, że Kanada pokonała Dominikanę.

Wyszarpane zwycięstwo nad ekipą Vitala Heynena smakowało jednak wyjątkowo. To rywal niewygodny i dobrze znany.

- Nawet nie mam siły się cieszyć, choć jestem niesamowicie szczęśliwa - mówiła Joanna Wołosz. - Do szatni chyba wejdę na czworaka. Nie wiem, jak tego dokonałyśmy, ale udało nam się to zrobić! Utarłyśmy nosa wszystkim niedowiarkom, którzy myśleli, że zorganizujemy w Polsce turniej i cztery razy dostaniemy bęcki, zostaniemy w Sopocie i pójdziemy na molo. Jesteśmy w Łodzi i zaraz jedziemy do Gliwic, jaram się tym! - dodała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń

Dla rozgrywającej to przy okazji powrót do kadry, bo w ostatnich latach pracy Jacka Nawrockiego nie występowała w niej. - Super, że tej grupie udało się to zrobić. To może być początek czegoś fajnego. Po zaledwie pięciu miesiącach wspólnej pracy z nowym trenerem już odżyłyśmy. Mam nadzieję, że czeka nas coś miłego - podkreśliła doświadczona siatkarka.

Co ciekawe, siatkarki nie wiedziały, jaki jest wynik w Sport Arenie, a porażka Dominikany sprawiała, że awans miały już pewny w drugim secie. Nie sprawdzały też możliwych scenariuszy. Po prostu wyszły na parkiet i zagrały swoje.

- Nie wiedziałam, że coś od czegoś zależy i że są takie historie. Nikt nam o tym nie mówił. Wiedziałyśmy, że jak wygramy. Starałam się nie kalkulować. Myślałam tylko o tym, że trzeba się po prostu rozkręcać z meczu na mecz, a nie myśleć o tym, co będzie. Wierzyłam, że coś odwalimy i tak zrobiłyśmy. Ten zespół na to zasługuje - powiedziała.

W niedzielę i poniedziałek będzie czas na podróż do Gliwic oraz odpoczynek. - Z Serbią w ćwierćfinale będzie niesamowicie ciężko. Nie bez przyczyny nie przegrały żadnego meczu w tym turnieju, to klasowy zespół. Nieważne, że nie ma Ognjenović czy Veljković. Na pewno będziemy szukać swoich szans. Mam nadzieję, że jeszcze coś namieszamy - zakończyła kapitan zespołu.

Polska ponownie zagra z Serbią. Początek spotkania we wtorek o godz. 20:30. Stawką jest wejście do strefy medalowej.

Czytaj też: 
MŚ: pozostała jedna niewiadoma. Sprawdź, jak wyglądają tabele
Polki przypieczętowały awans. Oceniamy Biało-Czerwone za zwycięstwo z Niemkami

Komentarze (1)
avatar
BlazejB
9.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na stronce FIVB jest podana waga Joasi 71 kg. Prawda to?