Nie uwierzyły, że mogą wygrać - echa dnia w grupie E

Zadowolenie z dobrej gry, ale i niedosyt, bo wynik mógł być zdecydowanie lepszy - to nastroje w drużynie Hiszpanii po pierwszym spotkaniu drugiej fazy Mistrzostw Europy. Rosjanki i Holenderki, czyli zespoły, które nadal nie zanotowały porażki, próbują natomiast tonować nastroje i przygotowują się do kolejnych spotkań.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym wtorkowym meczu w grupie E, Hiszpanki zmierzyły się z Rosjankami. Od początku zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego, którym nikt nie dawał szans na nawiązanie walki z faworyzowanym rywalem, grały bardzo dobrze, w każdym secie obejmując kilkupunktową przewagę. W drugiej partii Hiszpania miała nawet w górze piłkę setową, jednak wtedy przypomniał o sobie wysoki blok Rosji.

To nie pierwszy raz, kiedy mamy piłkę setową i jej nie wykorzystujemy. Musimy się skupić na mentalnej stronie naszego zespołu, bo takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Grałyśmy porównywalnie z Rosjankami, a przez chwilę dekoncentracji, oddajemy im seta, o którego tak ciężko walczyłyśmy - powiedziała po spotkaniu Garcia Marquez Elena.

Lekki niedosyt czuje też szkoleniowiec Hiszpanek, Gido Vermeulen: - Jestem lekko sfrustrowany. Mogliśmy zagrać lepiej i wygrać więcej setów. Mój zespół musiałby tylko uwierzyć, że może grać z Rosją jak równy z równy.

Zadowolona z występu Hiszpanek była natomiast kapitan tego zespołu, Amaranta Fernandez: - Odwaliłyśmy dziś kawał dobrej roboty. Szkoda jedynie tych naszych słynnych serii... punktów zdobywanych, a potem traconych. Mimo porażki jesteśmy zadowolone z gry, bo chyba był to nasz najlepszy mecz jaki pamiętam.

Zaskoczona aż takim oporem ze strony przeciwniczek była gwiazda drużyny rosyjskiej - Jekaterina Gamova, która w tym spotkaniu zdobyła aż 24 punkty: - Nie ma łatwych spotkań na tym poziomie, ale faktycznie nie spodziewałam się aż tak trudnego meczu. Na nasze usprawiedliwienie powiem, że mam jeszcze problemy z aklimatyzacją w Polsce i ze zmianą strefy czasowej, a dodatkowo czułyśmy w nogach 5-setowy pojedynek z Belgią.

Zdecydowanie mniej emocji było w drugim spotkaniu tej grupy, w którym Holandia gładko wygrała z Bułgarią 3:0.

- Cóż mogę powiedzieć? Przegrałyśmy, bo fatalnie spisywałyśmy się w obronie - krótko skomentowała spotkanie Bułgarka Lubka Debarleva. - Dla nas w środę jest ważne spotkanie z Hiszpankami, bowiem to zespół na podobnym poziomie co my i mamy szanse na zwycięstwo. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej, ale poprawić musimy przyjęcie - dodała Ewa Janewa.

- Gdyby ktokolwiek przed mistrzostwami powiedział mi, że po czterech meczach będziemy bez straty seta, chyba bym nie uwierzyła. Trzeba jednak być cały czas skoncentrowanym i wygrać kolejne spotkania - powiedziała zawodniczka reprezentacji Holandii Alice Blom.

Nastroje tonuje jednak trener "Pomarańczowych" - Avital Selinger: - Po dzisiejszym meczu pewne jest tylko to, że Bułgarki już nas nie wyprzedzą - reszta jest sprawą otwartą. Nasza gra nie była idealna, a kolejne spotkania będą zdecydowanie trudniejsze.

Komentarze (0)