Bartosz Kurek: Moja forma? Sto procent!

Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

- Wiele, naprawdę wiele rzeczy może się wydarzyć. Musimy być na to przygotowani i nie wybiegać za daleko myślami - mówi po pierwszym, wygranym 3:0 meczu z Bułgarią w mistrzostwach świata siatkarzy kapitan reprezentacji Polski, Bartosz Kurek.

W tym artykule dowiesz się o:

To było bardzo pewne wejście Biało-Czerwonych w mundial, podczas którego Polacy bronią tytułu mistrza świata. Pierwszy set wygrany do 12, dwa kolejne do 20. Widać było od samego początku, że zespół Nikoli Grbicia czuł się pewnie i potwierdzał to zagrywką oraz blokiem.

- Na pewno nie było łatwo, nie było lekko i przyjemnie. Wynik jest fajny, bo można na niego popatrzeć teraz po meczu, ale dużo nas to kosztowało - przede wszystkim emocjonalnie. Najgorszy był ten czas, podczas którego czekało się na spotkanie. To potrafi drenować z ciebie energię, ale dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu - powiedział Bartosz Kurek.

Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że pierwszy wygrany set ustawił całe spotkanie. Ale to właśnie w jego trakcie reprezentacja Polski złapała dużo pewności poprzez cztery asy serwisowe i pięć punktowych bloków.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - Vlog z kadry #15. Ostatnie godziny przed rozpoczęciem MŚ

- Zdecydowanie widać było, że jesteśmy mocno nakręceni i w takim momencie to może pójść w dwie strony - możemy zdominować przeciwnika, a może też coś zacząć czkać. Na szczęście tym razem był pierwszy wymarzony set i później naprawdę także dobrze graliśmy - uważa kapitan Biało-Czerwonych.

- Niepotrzebnie w trzecim secie się rozluźniliśmy przy swojej zagrywce. Nie potrafiliśmy skończyć swojego ataku. Time-out wzięty, potem "Maszyna" wszedł na zagrywkę i zrobił swoje (chodzi o Kamila Semeniuka - jego serię na zagrywce zobaczysz TUTAJ) - dodał.

Sam Kurek w meczu z Bułgarami zaliczył niespełna 50 procent skuteczności w ofensywie oraz cztery punkty zdobyte bezpośrednio z zagrywki.

- Moja forma? Sto procent, dałem z siebie wszystko i wygraliśmy spotkanie. Na dzisiaj stać było mnie na tyle i jestem zadowolony ze swojego występu - podsumował.

Przed Polakami jeszcze mecze z Meksykiem w niedzielę i USA we wtorek. Później rozpocznie się faza pucharowa. Droga do finału wiedzie przez zaledwie sześć meczów, najmniej w historii.

- Każde spotkanie to osobna historia i tak trzeba o tym myśleć. Na poprzednich mistrzostwach przydarzały nam się porażki i to seryjnie, a i tak potrafiliśmy wyjść zwycięsko z turnieju. Wiele, naprawdę wiele rzeczy może się wydarzyć. Musimy być na to przygotowani i nie wybiegać za daleko myślami - zakończył Bartosz Kurek.

Z Katowic - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Polacy w wielkim stylu rozpoczęli mistrzostwa świata. "Jesteśmy bardzo głodni zwyciężania"

Źródło artykułu: