Praktycznie do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy Wilfredo Leon wystąpi na mistrzostwach świata, czy może jednak nie. 29-letni przyjmujący, który na początku czerwca przeszedł operację kolana, finalnie nie znalazł się w kadrze Polski na ten turniej.
Decyzję o niepowołaniu Wilfredo Leona w programie "Misja Sport" skomentował Zbigniew Bartman, były reprezentant Polski. - Wydaje mi się, że jeżeli trener uznał, że on nie jest gotowy, to nie ma o czym dyskutować - podkreślił.
- Jedziemy bez jednego zawodnika na mistrzostwa świata, a jest z tego robiony taki dramat, jakbyśmy jechali w pięciu, a gra się w sześciu - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk
Już od dłuższego czasu było wiadomo, że Leon nie będzie w stanie grać w wyjściowej szóstce. W związku z tym spekulowano, czy powinien zostać powołany jako zadaniowiec. - Jest jedna ważna rzecz. Zadaniowiec, który wchodzi, musi być pewny siebie. On nie ma możliwości do powtórzenia zagrywki czy powtórzenia ataku. Nie mówię, że Wilfredo Leon taki nie jest, ale on ostatni mecz zagrał z maju - spostrzegł Bartman.
- I nie powie mi nikt, że zawodnik, który nie grał od maja, choćby nie wiadomo, jakim był kozakiem, wejdzie podczas mistrzostw świata i będzie pewny tego co robi. Sorry, to się nie uda - podsumował.
Początek siatkarskich mistrzostw świata zaplanowano na 26 sierpnia. Biało-Czerwoni już tego dnia zmierzą się z Bułgarami. Początek o 20:30.
Czytaj także:
> Pierwsze zespoły w ćwierćfinałach PreZero Grand Prix. Obrońca tytułu jest groźny
> Grupowy rywal Polaków pokonany. Czarni Radom okazali się lepsi
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)